Za nami dwudziesta pierwsza odsłona Kortowskiego Mini-konwentu Gier Towarzyskich Gamegrinder. Była to kolejna edycja z tzw. "plusem". W sobotę 3 czerwca w Bibliotece Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie blisko 250 osób grało w gry planszowe, karciane i bitewne, ale też wzięło udział w prelekcjach, sesjach RPG czy warsztatach.
Foto: Biblioteka Uniwersytecka UWM w Olsztynie
Gamegrinder organizowany jest przez Akademicki Klub Miłośników Fantastyki "Olifant" oraz Bibliotekę Uniwersytecką UWM w Olsztynie dwa razy w roku - zimą oraz późną wiosną. Jak wypadła XXI edycja Mini-konwentu Gier Towarzyskich? "Był to fajny, pozytywny dzień! Frekwencyjnie bardzo udany. Odwiedziło nas około 250 osób. Bardzo dużo znanych twarzy, ale też osób, które trafiły do nas pierwszy raz" - mówił nam Maciej Rynarzewski z Sekcji Promocji Biblioteki UWM. "Wiele osób spędziło tutaj po kilka godzin. To zabawa, która przyciąga na dłużej i pozwala się skupić. To dla wielu osób fajne i nowe doświadczenie - że można spędzić miło czas bez urządzeń elektronicznych."
Edycja "z plusem" charakteryzuje się tym, że dla chętnych przygotowane są dodatkowe atrakcje. "Cieszyły się one także dużym zainteresowaniem - prelekcje na temat gier RPG i same sesje. Mieliśmy też wystawę starych gier z lat 80-tych i 90-tych oraz z czasów PRL-u. To był bardzo pozytywny czas. Gamegrinder spełnił swoje zadanie, czyli zjednoczył ludzi w sobotę. I mam nadzieję, że widzimy się kolejny raz za kilka miesięcy - zimą."
Na Gamegrindera można wpaść tylko na chwilę. Ale sporo osób zdecydowało się spędzić na rozgrywce kilka godzin.
Rozmawialiśmy także z uczestnikami XXI Gamegrindera. Tymi starszymi i... najmłodszymi graczami.
Relację przygotował Piotr Szauer.