Aktualności
27.05.2020

Mery Spolsky: Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło

Autorka i wokalistka Mery Spolsky nie narzeka w ostatnich tygodniach na brak zajęć. Mimo odwołanych koncertów i braku bezpośredniego kontaktu z publicznością, stara się dobrze wykorzystać czas domowej izolacji. Nam opowiedziała także o swojej drugiej płycie "Dekalog Spolsky". Posłuchajcie!

"Koronawirusowi chętnie pokazałabym środkowy palec, ponieważ pokrzyżował nie tylko mi wiele planów. Począwszy od odwołanych Fryderyków i koncertów po plany wyjazdowe. Ale staram się o tym nie myśleć. Zamieniam swój dzień w różne artystyczne aktywności. Wpadłam w wir takich rzeczy jak koncerty internetowe czy np. zaangażowanie się w bardzo fajną charytatywną akcję #hot16challange2. Więc w sumie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Z tego siedzenia w domu powstały ciekawe projekty i rzeczy" - przyznaje Mery Spolsky.

We wrześniu 2019 roku ukazał się jej drugi album "Dekalog Spolsky"To dziesięć zasad autorki przedstawionych w dziesięciu piosenkach. Te zawierają rady jak pozbyć się codziennych trosk, jak zacząć kochać swoje uda, jak dbać o własną głowę oraz co robić gdy instagram wkurza. Album tłumaczy również czemu cieliste rajstopy są już niemodne i działa w myśl zasady, że przeklinać trzeba kulturalnie.

"Zależało mi na tym, żeby podkreślić, że żyję w Polsce, gdzie religia jest dosyć ważnym elementem. Ja wychowałam się w rodzinie, która religię interpretowała na swój własny sposób. Moja mama zawsze powtarzała mi, że trzeba żyć według własnych zasad i być indywidualistą. W związku z tym pomyślałam sobie, że stworzę swój własny dekalog - w odniesieniu do tego klasycznego religijnego. To dziesięć moich prywatnych zasad, które korespondują z moim życiem i moimi problemami - problemami XXI wieku" - tłumaczy, podkreślając, że nie atakuje w ten sposób wyznawców klasycznego dekalogu. "Trzeba pamiętać o wierze w siebie i o tym, że wiara jest najważniejsza w życiu. Bez tego tracimy dużo czas. Chciałam takie pozytywne przesłanie przedstawić ludziom, a przede wszystkim dziewczynom."

Za produkcję muzyczną nowego wydawnictwa odpowiadał No Echoes. "Pierwsza płyta była dla mnie niesamowitym przeżyciem, bo zrobiłam ją po prostu sama. A przy drugiej zaprosiłam do współpracy No Echoes'a, który wszedł w moją głowę, w moje piosenki. I to było zupełnie inne doświadczenie. Dlatego można powiedzieć, że Dekalog Spolsky to podzielenie się z wizją producenta, który namówił mnie żeby pójść w stronę analogowych, mocno syntezatorowych brzmień. Więc płyty się od siebie mocno różnią."

Z Mery Spolsky rozmawiał Wojtek Miśkiewicz. Posłuchajcie!

Zobaczcie też w jaki sposób Mery Spolsky włączyła się w akcję #hot16challenge2.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: