Aktualności
22.09.2020

Adam Andryszczyk: "Ostatnia Przesiadka" to nie koniec podróży

"Ostatnia Przesiadka" - to tytuł nowej autorskiej płyty Adama Andryszczyka. Obok premierowych piosenek, znajdziemy na niej także sporo utworów napisanych przez barda przed laty. A do współpracy zaprosił dawnych muzycznych druhów - Roberta Bielaka i Michała Dregera. O czym opowiadał w "Strefie Niepotrzebnych Słów i Dźwięków" na antenie Radia UWM FM.

Adam Andryszczyk, Robert Bielak i Michał Dreger album "Ostatnia Przesiadka" nagrywali na odległość. Prace trwały prawie rok. Dopiero po opublikowaniu materiału (który w domowym studiu opracował autor) spotkali się w sali prób - 18 i 19 września przed pierwszym od lat wspólnym koncertem. A spotkali się... w Olsztynie.

"Olsztyn jest bardzo ważnym miastem w moim życiu. Tutaj spędziłem interesujący okres w moim życiu artystycznym (i nie tylko). Leży też po drodze naszych starych znajomości i drodze... na koncert w Bydgoszczy. Robert mieszka w Olsztynie, Michał - w Elblągu a ja w Sokółce. I tu mieliśmy okazję spotkać się na pierwszej po 21 latach próbie, by po nagraniu płyty zobaczyć, jak zabrzmi na żywo materiał, który zamieściliśmy na krążku. A krążek został nagrany - z powodu pandemii - korespondencyjnie" - tłumaczy Andryszczyk. "2/3 tej płyty to są utwory napisane przed laty, które na stałe wpisały się w mój repertuar. Była to niebagatelna okazja, aby zarejestować je w takich brzmieniach, które myśmy uzyskiwali przed 21 laty - grając w olsztyńskiej Baszcie na Scenie Babel. Pomyślałem sobie, że te piosenki mogą gdzieś zniknąć. A chciałem je zapisać w tych brzmieniach, które są bardzo bliskie mojemu sercu. Pozostałe utwory zostały napisane w ciągu ostatnich dwóch lat z myślą o tej płycie."

Autor przyznaje, że nowy album jest bardzo refleksyjny. Ale - nawiązując do tytułu wydawnictwa - podkreśla też, że nie jest to jego ostatnie słowo. "To płyta podsumowująca - nie tyle dorobek mojego życia, ale na pewno ważny etap. Tytuł może brzmieć w sposób nieco ciemny i niepokojący. Ale ja zawsze podkreślam, że to jest tylko ostatnia przesiadka a nie koniec podróży. Część utworów dotyka takich rzeczy, które każdy w swoim życiu napotyka. Rodzimy się, żyjemy i umieramy... I to umieranie jest na tej płycie dosyć istotnym elementem. Natomiast starałem się by akurat ten etap nie zabrzmiał w sposób przygnębiający. Starałem się dać nadzieję. Mam już 56 lat. Wiele osób z mojego otoczenia odchodzi na tę drugą stronę. To zmusza do refleksji..."

Z Adamem Andryszczykiem spotkał się Piotr Szauer. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

Przyjaciele - stań się jednym z nich: