Aktualności
14.08.2022

Nowości muzyczne 15-21.08.2022

DARIA ZE ŚLĄSKA - Falstart albo Faul [PIOSENKA TYGODNIA]

Daria ze Śląska mówi o sobie: "od urodzenia mieszkam na Śląsku. Miałam zostać zawodową siatkarką ale po 11 latach treningów, kiedy nie szło mi już najlepiej zrezygnowałam i zostałam historykiem. Nie lubię wielkich miast i tłumów. Gdybym nie śpiewała, pisałabym teksty reklamowe albo powieści science-fiction. Jestem ufna, cierpię na niezdecydowanie a w smutku czuję się najbezpieczniej."
 
"Falstart albo faul" to jedna z dwóch piosenek jakie Daria wykonuje jako gość Korteza na jego trasie „Holiday Tour 2022". Materiał z jednego z takich koncertów pojawił się w sieci w połowie lipca. Teraz do rozgłośni radiowych trafia już piosenka w formie oficjalnego debiutanckiego singla autorki i wokalistki ze Śląska. Poznajcie ją!

EDITORS - Kiss

Editors prezentują dziś nowy singiel 'Kiss', trzeci utwór z nadchodzącego siódmego studyjnego albumu „EBM", który ukaże się 23 września nakładem Play It Again Sam. „EBM" to zapierający dech w piersiach, krok naprzód i najbardziej odjechany materiał Editors - porywające, nieubłagane uderzenie pełnego electro-industrialnego rocka. Tytuł albumu jest akronimem od słów Editors i Blanck Mass, ale także świadomym nawiązaniem do Electronic Body Music, mocnego brzmienia, które powstało w latach 80-tych i które wywarło ogromny wpływ na nowy materiał Editors, gdzie syntezatory takich zespołów jak Nitzer Ebb, Front 242 i DAF wbijają się w mrok wśród maszyn do dymu, świateł stroboskopowych i zapachu skóry.

 

SWIERNALIS - Myśliwy

Do sieci trafił właśnie nowy singiel Swiernalisa pt. “Myśliwy”. To już druga zapowiedź nowego albumu artysty, który ukaże się w przyszłym roku.

Swiernalis to zespół w składzie: Kacper Budziszewski, Adam Fordon, Adam Świerczyński i  Szymon Siwierski, na którego czele stoi Paweł Swiernalis. To nieoczywiste produkcje, które trafiają w serca koneserów dziwacznych brzmień. W utworach można dostrzec mrok i pazur, a także zafascynowanie pulsującą elektroniką godną smutnego disco. Swiernalis pisze o wszystkim, choć o niczym tak pięknie i nieoczywiście, jak o miłości, jej upadku oraz próbie ratowania po każdej burzy i tornadzie. Debiutował w 2016 roku płytą „Drauma”, w 2020 wyszedł jego drugi album “Psychiczny fitness”. Teraz przyszedł czas na kolejny krążek, który niedawno zapowiadał singiel “Kryptowaluta”, a dziś do sieci trafił “Myśliwy”.  

"Lubię za dużo, za szybko, za często, zawsze i nigdy" – to niepisana dewiza Swiernalisa, który potrafi przesadzać we wszystkich wymiarach, ale tylko sobie znanym sposobem balansuje na granicy szaleństwa. W najnowszym singlu “Myśliwy” śpiewa po hiszpańsku, ukazując swoje iberyjskie korzenie i pływając w beztroskich rewirach alternatywnego rocka wraz ze swoim zespołem. Po “Kryptowalucie”, która zabierała słuchaczy w rejony art-popu, teraz Swiernalis melduje się na polu bitwy z wpadającym w ucho, przebojowym numerem.

Utożsamiając się z bohaterem powieści Carsona McCullersa – “Serce to samotny myśliwy” – udało mi się przekuć swój odwieczny niepokój w energię, będąc stale obecnym po stronie szaleństwa. Muzycznie wylądowaliśmy z zespołem na jakiejś ciepłej plaży, gdzie tańczymy bez żadnych zmartwień. Przyjemność z grania i słuchania tej piosenki jest ponad potrzebą tłumaczenia się z czegokolwiek" – opowiada Swiernalis. 

 

YEAH YEAH YEAHS - Burning

Zespół Yeah Yeah Yeahs oficjalnie powraca po 9 latach z premierowym materiałem! Karen O, Nick Zinner i Brian Chase ogłosili, że ich piąty album studyjny, "Cool It Down", ukaże się 30 września nakładem Secretly Canadian. Zespół własnie zaprezentował drugi singiel - „Burning".

 

KASABIAN - The Alchemist's Euphoria [PŁYTA TYGODNIA]

Pierwszym dźwiękiem na nowym albumie Kasabian jest dźwięk morza uderzającego o brzeg, fale delikatnie dotykające plaży. Może pojawić się natychmiastowa pokusa, by odebrać go jako swego rodzaju dźwiękową metaforę minionych pięciu lat, które minęły od wydania przez grupę z Leicester ostatniego albumu. W tym czasie opuścił zespół jego wokalista Tom Meighan. Doprowadziło to do  spekulacji na temat przyszłości zespołu, zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Jednak morze Kasabian nie jest wzburzone... Ten moment otwarcia jest kuszącym dźwiękiem ilustrującym możliwości, jakie rozciągają się na horyzoncie.

To prawda, Sergio Pizzorno, Chris Edwards, Ian Matthews i Tim Carter uznali, że fala jest ciężka z powodów, na które czasami nie mają wpływu, ale jak sugeruje tytuł ich siódmego albumu, ich doświadczenia nie osłabiły ich kreatywności ani nie zmniejszyły ich wizji. Zamiast tego przynoszą nam „The Alchemist’s Euphoria”, najbardziej ambitną płytę Kasabian, na której jej twórcy przesuwają granice swoich ambicji artystycznych.

„Wróciłem do dnia, zaraz po tym, jak wszystko się zaczęło”, wspomina moment, w którym postanowił nie rezygnować ze swojego zespołu Pizzorno. „Poszedłem zobaczyć się z moją siostrą, która mieszka nad morzem. Po prostu siedziałem tam, patrząc. Patrzyłem na morze, tę ogromną przestrzeń i wyobrażałem sobie nas w tej małej łódce, o którą rozbijają się ogromne pierdolone fale. To wsiadasz do łodzi? Czy zaryzykujesz wszystko, aby zobaczyć, co możesz odkryć? A może siedzisz na brzegu i mówisz: „Nie, boję się. Po prostu usiądę tutaj i zniknę”. Gdy cały zespół zgodził się, że ucieczka nie jest możliwa – „To jeszcze nie koniec, wszyscy wiedzieliśmy, że w tej historii jest coś więcej!” – deklaruje Pizzorno – wszyscy szybko zdali sobie sprawę, że aby Kasabian kontynuował działalność, autor tekstów, gitarzysta i producent, będzie musiał dodać do jego CV rolę frontmana.

„Rozmawialiśmy o znalezieniu nowego piosenkarza, ale zawsze wracaliśmy do konkluzji, że nikt nie zna lepiej piosenek ani nie potrafi ich śpiewać tak, jak osoba, która napisała każde słowo”, wyjaśnia Pizzorno. „Mogę połączyć się z tymi piosenkami lepiej niż ktokolwiek, one płyną we mnie. Więc mogłem zostać frontmanem. Musiałem tylko ułożyć ten problem w swojej głowie. Mówię sobie: „nie jestem tego pewien, byłem szczęśliwy tam, gdzie byłem”, ale jeśli nie spróbowałbym tego zrobić, spędziłbym resztę swojego życia myśląc nad tym, co by było gdyby…Więc po prostu przeanalizowałem i zacząłem sam pytać siebie dlaczego inni to robią? Obejrzałem kilka starych kaset VHS i mówię: „Kurwa, co robi Iggy?”.

Zmiana głównego wokalisty (Pizzorno śpiewał na wszystkich poprzednich płytach zespołu) oznacza, że „The Alchemist Euphoria” od początku brzmi inaczej niż poprzednie płyty. Jednak brak ciągłości jest w rzeczywistości jedną z trwałych mocnych stron tego zespołu. Zawsze chętni do wypróbowania nowego podejścia i stylu, od albumu do albumu, Kasabian zderzyli się z największą zmianą od czasu powstania grupy w 1997 roku. Potraktowali to jako okazję.
„Jeśli śledzisz naszą karierę, widzisz, że każdy album jest bardziej szalony w porównaniu z poprzednim”, uśmiecha się Pizzorno. „Niektórzy z pewnością powiedzą, że ten nowy nie brzmi jak Kasabian. Cóż, ostatni album i poprzedni też nie! Ale wszystkie są napisane przeze mnie, więc tak naprawdę nic się nie zmieniło. Jeśli chodzi o wizję, oprawę graficzną i estetykę tego albumu, podąża on tą samą trajektorią, którą zawsze podążał. Oczywiście zmienił się duży element, ale jeśli chodzi o to, czym jest Kasabian, zawsze tak było.”
Nic dziwnego, że dla zespołu, który zdecydował się wsiąść do łodzi i zbadać przyszłość, trajektoria, którą podąża Kasabian w „The Alchemist Euphoria” jest odważna i śmiała.Kierując się serią narzuconych sobie zasad (żadnych zablokowanych piosenek, ściśle określonych długości utworów, żadnych tekstów o zespole i luźnej narracji śledzącej podróż postaci alchemika w sercu płyty) album pozostaje we współczesnej popowej stylistyce, ale jednocześnie dostarcza świeżego, emocjonalnie dźwięcznego spojrzenia nie tylko na to, czym jest Kasabian, ale także na to, czym może być zespół XXI wieku. Dzięki tytułowi, który nieodłącznie celebruje radość tworzenia, album odpowiednio emanuje niepohamowaną, ale skupioną energią twórczą.

„Od samego początku miałem coś z alchemika”, wyjaśnia swoje inspiracje Pizzorno. „Symbole i mistyczna część alchemii zawsze mnie fascynowały. Potem pomyślałem, będąc w studiu: jesteś alchemikiem, łączysz ze sobą małe fragmenty syntezatorów lub pętli gitarowych. Wtedy przyciągnęło mnie pojęcie euforii. Dla nas euforyczna strona Kasabian jest w nim najbardziej ekscytująca. Dlaczego jesteśmy świetni na żywo? Czuję, że czymś, co oddziela nas od wielu innych zespołów, jest nasza euforia, łączenie ludzi, by razem świętować i być częścią czegoś. Więc połączyłem te dwa słowa i to sprawiło, że zrodziła się piosenka. Grasz riff, piszesz tekst, a w głowie nagle pojawia się jakaś niesamowita rzecz. Potem zaczyna się ciężka praca, ale ten moment inspiracji jest absolutnym uzależnieniem. Każdy, kto cokolwiek tworzy, będzie o tym wiedział! Tak więc „The Alchemist Euphoria” jest tym punktem wyjścia. To zainspirowało nas, by naprawdę dążyć do stworzenia czegoś pięknego”.Utwory na „The Alchemist Euphoria” są nasycone zarówno zawiłością, jak i wspólnotą, które przywołuje przewodnia koncepcja. Album jest epicki, ale i osobisty, pełen intymnych emocji, które są powszechne. Otwierający utwór przypomina nam, że wszyscy codziennie praktykujemy alchemię, nieustannie tworząc zamieniając otaczający nas świat w złoto.

„Wydawało mi się, że to musi być swego rodzaju osobista podróż, w pewnym sensie podróż bohatera” – sugeruje Pizzorno. „Czuję, że każdy ma ten wewnętrzny głos, każdy pomaga przeżyć każdy dzień, łącząc 50 000 osobowości, które masz w sobie. Chciałem to uczcić”. A co za uroczystość…
Płynne przepływy drugiego utworu i singla, „Scriptvre”, wymuszają wręcz przeprogramowanie postrzegania siebie, zamiast naciskania na zadowalanie się tym samym. „Rocket Fuel” zamienia hańbę i lekceważenie w fundament do euforycznego headbangingu, podczas gdy „Strictly Old School” rozkoszuje się siłą i ciepłem prawdziwej przyjaźni, której towarzyszą triumfalne, psychodeliczne syntezatory, których mogą pozazdrościć Kendrick Lamar czy Push T. „Uwielbiam dźwięki ich płyt” – potwierdza Pizzorno. „Ciekawe jest jednak to, że jeśli posłuchasz naszego pierwszego albumu, usłyszysz też te psychodeliczne, nowoczesne syntezatory. Sposób, w jaki teraz połączyli swoje płyty, jest taki, jak robię płyty od 20 lat”.

Hałaśliwy „Alygatyr” zapewnia niezły wybuch, podczas gdy „The Alchemist  Euphoria” spokojnie sięga gwiazd z zestawem inspirowanych kosmosem utworów. „The Wall”, „TUVE” i „Star Gazer”, kąpią się w świetle gwiazd możliwości, dzieląc się uczuciem nadziei wielkości galaktyki.

„Zawsze chciałem zrobić coś z myślą o oglądaniu świata z kosmosu. Jak to zmienia osobowość astronautów, ponieważ widzą tę jasnoniebieską kropkę, czy cokolwiek, ale czułem, że wcześniej nie mogłem tam pojechać”, Pizzorno wyjaśnia, jak przestrzeń stała się ważną częścią albumu. „Ale kurwa, właśnie to nam się przydarzyło. Wszyscy mieliśmy doświadczenie oglądania naszego zespołu z takiego kąta lub miejsca, o jakim nigdy nie myśleliśmy, że kiedykolwiek zobaczymy. Pomyślałem więc, że to interesujące mieć tę perspektywę jako część tej płyty”.

Emocjonalne i błogie, popwe „Chemicals” prowadzi do kończącego album „Letting Go” z kojącym „prawie dziecinnym” haczykiem. Zanim jednak podróż się zakończy, powrócimy na brzeg, gdzie wszystko się zaczęło. Tym razem jednak naszych podróżnych wita dźwięk pluskających fal. Zainspirowani podróżą, Kasabian powrócili bogatsi artystycznie i silniejsi. „To zdecydowanie muzyka, która sprawia, że poczujesz, że wszystko jest możliwe”, podsumowuje „The Alchemist’s Euphoria” Pizzorno. „I to jest naprawdę ekscytujące, ponieważ, jak zawsze, ten zespół może teraz iść absolutnie wszędzie. Myślę, że ta płyta to dopiero początek czegoś zupełnie nowego i interesującego.”

Jak pokazuje „The Alchemist’s Euphoria”, podróż Kasabian… ich historia tak naprawdę dopiero nabiera tempa.

Lista piosenek:
1. "Alchemist"
2. "Scriptvre"
3. "Rocket Fuel"
4. "Strictly Old Skool"
5. "Alygatyr"
6. "Æ Space"
7. "The Wall"
8. "T.U.E (The Ultraview Effect)"
9. "Stargazr"
10. "Chemicals"
11. "Æ Sea"
12. "Letting Go"

Przyjaciele - stań się jednym z nich: