Aktualności
19.12.2021

Mamed na deskach w starciu z Roberto Soldiciem

W głównej walce gali KSW 65 w Gliwicach Roberto Soldić pokonał przez nokaut Mameda Chalidowa. Olsztyński zawodnik MMA padł na deski w drugiej rundzie i długo nie podnosił się. Czy to już ostatnia walka w bogatej karierze 41-latka?

 

Źródło: KSW

Legenda KSW kontra najlepszy obecnie zawodnik federacji. Sobotnia walka jeszcze przed jej rozpoczęciem została okrzyknięta wydarzeniem ostatnich lat na polskiej scenie MMA. Obu zawodników dzieli aż piętnaście lat. I to Chorwat był zdecydowanym faworytem tego starcia. Obecnie jest posiadaczem pasa wagi półśredniej oraz średniej KSW i ma znakomitą serię kolejnych wygranych pojedynków z silnymi rywalami.

Gdy w Gliwicach potężnym ciosem powalił na deski legendarnego Mameda Chalidowa, wcale się nie cieszył. Przez dłuższy czas olsztynianin nie podnosił się. Choć w pierwszej i drugiej rundzie walczył dzielnie z młodym Chorwatem, widać było, że opada z sił. Swoje zrobił także przypadkowy cios w krocze, który spowodował przerwanie walki na kilka minut. Po powrocie rywal powalił go na deski. Czy to już koniec wspaniałej kariery? Odpowiedź przyniosą najbliższe miesiące.

A Soldić? Chce zrobić kolejny krok, by na lata zapisać się w historii KSW. "Chcę zostać potrójnym mistrzem! Chcę się zmierzyć z Tomaszem Narkunem" - mówi głośno 26-letni Chorwat, który wygrał właśnie dwudziesty pojedynek w zawodowej karierze. Czy federacja da mu szansę, by zawalczyć z mistrzem wagi półciężkiej?

Przyjaciele - stań się jednym z nich: