Indykpol AZS Olsztyn pokonał w Hali Urania 3:0 (27:25, 25:19, 25:19) lidera PlusLigi – Projekt Warszawa. Akademicy dzięki tej wygranej awansowali na siódme miejsce w tabeli. Przełamali się po trzech kolejny porażkach i pokazali, że są w tym sezonie w stanie walczyć z najlepszymi.
Mimo sobotniej porażki z PGE GiEK Skrą Bełchatów, trener Javier Weber zdecydował się na identyczny wyjściowy skład swojej drużyny. I tak we wtorek na parkiecie Hali Urania od pierwszej minuty pojawili się: Joshua Tuaniga, Kamil Szymendera, Moritz Kartlizek, Cezary Sapiński, Szymon Jakubiszak, Alan Souza i Jakub Hawryluk.
Akademicy od początku meczu imponowali zwłaszcza grą blokiem. Zatrzymywali w ten sposób ataki stołecznego zespołu. Bardzo dobrze prezentował się też Alan Souza. Prowadzili 10:7, ale w połowie partii dali się dogodnić (15:15) a później na chwilę do głosu doszli goście (17:15). Przebudził się Barłomiej Bołądź. Solidnie grał też Artur Szalpuk. Potrzebne były zmiany. I okazały się skuteczne. Wejście Manuela Armoy i Nicolasa Szerszenia dało pozytywny impuls w końcówce i pozwoliło olsztynianom wygrać 27:25.
Kibice oczy ze zdziwienia zaczęli jednak przecierać dopiero w drugim secie, w którym Indykpol absolutnie zdominował rywala. Prowadził kolejno 8:3, 11:4 i 14:7. Warszawianie próbowali odrabiać straty. Zbliżyli się na trzy punkty (15:12). Wtedy trener Weber zdjął na moment z boiska Kamila Szymenderę i powownie (chcąc poprawić przyjęcie) postawił na Szerszenia. Na ławce wciąż siedział natomiast Moritz Karlitzek, którego już wcześniej zmienił Armoa. Akademicy uspokoili swoją grę i dowieźli prowadzenie, zwyciężając 25:19.
Problemy Projektu wynikały m.in. z braku podstawowego rozgrywającego. Trener lidera PlusLigi nie mógł skorzystać z Jana Firleja a zamiast byłego zawodnika Indykpolu na parkiecie pojawił się Maciej Stępień. Ale zawodzili też inni liderzy drużyny. A w barwach gospodarzy słabiej spisującego się Moritza Karlitzka świetnie zastąpił Manuel Armoa. Także pozostali zawodnicy wchodzący zadaniowo na boisko dawali dobre zmiany. Bardzo solidnie prezentowali się dwaj środkowi – Sapiński i Jakubiszak. A fantastycznie piłki rozdzielał Joshua Tuaniga. Zdecydowanym bohaterem meczu był jednak Alan Souza. W trzech setach zdobył 20 punktów a w decydujących momentach był prawdziwym liderem zespołu.
W trzeciej partii olsztynianie szybko zbudowali swoją czteropunktową przewagę (10:6). Rywale natomiast nie potrafili się już podnieść. Ich ataki zatrzymywał szczelny blok gospodarzy, którym wychodziła niemal każda akcja w ataku. Dystans się zwiększał (20:14) i ostatecznie Indykpol wygrał 25:19 a w całym meczu 3:0, sprawiając wielką niespodziankę. Statuetką MVP nagrodzony został Alan Souza.
Parę rzeczy się zmieniło. Nie spodziewaliśmy się, że to tak szybko zadziała. Więc to dobry prognostyk na resztę sezonu. Głowa wytrzymała dłużej niż jeden set. Warszawa miała też swoje problemy a nam udało się wykorzystać to na swoją korzyść – mówił po spotkaniu Szymon Jakubiszak. A rozmawiał z nim Mateusz Lewandowski.
„Nasza sytuacja przypominała sytuację ekipy z Radomia, która ani razu nie wygrała we własnej hali. Cieszę się, że po ostatnim meczu odbiliśmy się i wygraliśmy. Poprzednie spotkania nie wyglądały tak, jakbyśmy tego chcieli. Dzień przed meczem mieliśmy długą pogadankę, podczas której powiedzieliśmy sobie, że musimy walczyć i skupiać się nad każdym kolejnym punktem. I dziś to zrobiliśmy, byliśmy zmotywowani, skoncentrowani i czuliśmy luz. Graliśmy na swoim poziomie i mam nadzieję, że będzie tak dalej ” – powiedział po meczu Nicolas Szerszeń.
Janusz Siennicki rozmawiał natomiast z Alanem Souzą. Posłuchajcie!
Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra już w niedzielę 7 stycznia. O 17:30 zmierzy się na wyjeździe z Ślepskiem Malow Suwałki. Transmisja tego meczu oczywiście na antenie Radia UWM FM. Zapraszamy!