„Ten sezon był absolutnie trudny dla mnie” – przyznaje Daniel Pliński. PSG Stal Nysa – czyli klub w którym pracował przez ostatnie trzy lata – spadł właśnie z PlusLigi. Trener zdecydował się przyjąć w lutym propozycję Indykpolu AZS Olsztyn i zastąpić w najważniejszym momencie walki o awans do fazy play-off Marcina Mierzejewskiego. Od sierpnia drużynę poprowadzą już już wspólnie.
Daniel Pliński przyznaje, że jako szkoleniowiec zbiera dopiero doświadczenie. A ostatnie miesiące wiele go nauczyły.
Czy to w Nysie, czy teraz w Olsztynie, na pewno popełniłem parę błędów. To dla mnie kolejne doświadczenie. Nie ma ludzi nieomylnych. Jestem święcie przekonanym, że wnioski zostaną wyciągnięte. Sezon był naprawdę trudny. Klub z Nysy spada z PlusLigi a zwolnienie mnie ze Stali to na pewno moja porażka. Z Indykpolem nie udało nam się awansować do play-offów. Nie było to oczywiście łatwe zadanie. Przejąłem zespół sześć tygodni temu. Zostało siedem kolejek, w tym pięć meczów wyjazdowych. Olsztyn przedtem wygrał na wyjeździe tylko dwa mecze – w Katowicach i Tarnowie. Ale końcówka sezonu i dwa ostatnie mecze były moim zdaniem na dobrym poziomie i z tego się bardzo cieszę”
– mówi trener akademików. I dodaje, że ten czas na pewno zaowocuje w kolejnym sezonie pracy w kortowskim klubie.
Spędziliśmy wspólnie sześć tygodni i to jest sześć tygodni doświadczenia. Wiem mniej więcej, jak zawodnicy wyglądają na treningach, jak lubią pracować i jakie mają charaktery. To duży atut. Mogłem poznać graczy, którzy zostają na przyszły sezon w Olsztynie. Stworzymy duet z Marcinem Mierzejewskim. Bardzo go szanuję! Pracowałem z nim jako zawodnik w 2016 i 2017 roku. Mieliśmy bardzo dobry kontakt. Razem zrobimy wszystko, żeby zespół grał dobrze a zawodnicy przychodzili na trening przede wszystkim po to, żeby cieszyć się tym i żeby każdego dnia myśleli o rozwoju. To jest nasza rola!”
Z Danielem Plińskim spotkał się Piotr Szauer. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!