Dawid Kuczmarski (8-0) pozostaje niepokonany! Podczas gali XTB KSW 112 w Szczecinie olsztynianin wypunktował Krystiana Kaszubowskiego, sięgając po zwycięstwo jednogłośną decyzją sędziów. Choć dopiero co wyszedł z oktagonu, nie zamierza długo odpoczywać – już wkrótce czeka go start w wymagającym ultramaratonie.

Przed galą Dawid Kuczmarski otwarcie zapowiadał, że jest pewny zwycięstwa i w oktagonie potwierdził te słowa. Po trzyrundowej batalii ze znacznie bardziej doświadczonym Krystianem Kaszubowskim to jego ręka powędrowała w górę. Nie była to jednak łatwa walka, bo musiał zostawić w niej dużo zdrowia. Jak sam przyznaje, liczył, że tym występem zagoi rany po ostatnim, niesatysfakcjonującym starciu z Michałem Guzikiem – i podkreśla, że właśnie ta walka mu w tym pomogła.
Byłem w stu procentach przekonany, że to moja dłoń pójdzie do góry, więc nie było to dla mnie zaskoczeniem. Wiedziałem, że wygrałem na pewno pierwszą i trzecią rundę. Ta druga mogła iść w obie strony, nawet z lekką przewagą na korzyść Krystiana”
– stwierdza zawodnik.
Kuczmarski dobrze wszedł w pierwszą rundę. Już po kilku sekundach jedno z jego uderzeń wyraźnie zachwiało Kaszubowskim, a Dawid natychmiast spróbował zakończyć akcję gilotyną. Rywal zdołał jednak wyrwać się z uchwytu i pozostać w walce. W dalszej części rundy reprezentant Samurai Gym szukał obaleń, a po sprowadzeniu przeciwnika skutecznie kontrolował przebieg starcia w parterze. Początek drugiej rundy miał zupełnie inny przebieg. Tym razem obaj zawodnicy pozostali w stójce i weszli w ostrą wymianę cios za cios. Kosztowało ich to mnóstwo sił, a w pewnym momencie u Kuczmarskiego było już widać wyraźne braki kondycyjne, a jego fani mogli zacząć obawiać się o dalszy przebieg walki. Jak sam później przyznał, również czuł, że pojedynek może potoczyć się w różne strony. Dawid ponownie próbował szukać obalenia, jednak Kaszubowski skutecznie bronił tych prób. Po wyczerpujących pięciu minutach obaj zawodnicy wrócili do narożników na ostatnią przerwę. Okazała się ona dla Dawida drugim życiem, bo według niego, poczuł, że odzyskał siły. W decydującej rundzie walczył już znacznie spokojniej i rozsądniej gospodarował energią. Ponownie ruszył po obalenie, a po sprowadzeniu przeciwnika systematycznie punktował go w parterze. Ta taktyka okazała się skuteczna, bo sędziowie jednogłośnie wskazali Kuczmarskiego jako zwycięzcę walki.
Posłuchajcie rozmowy Szymona Ciszewskiego z Dawidem Kuczmarskim!
Teraz na Dawida Kuczmarskiego czeka nowe wyzwanie – poza oktagonem. Już za trzy tygodnie wystartuje w ultramaratonie Winter Trail Małopolska 2025 – WTM 105, mierząc się z dystansem 107 kilometrów. Co ciekawe, zawodnik liczy na jak najtrudniejsze warunki atmosferyczne, by móc zmierzyć się z jeszcze większym wyzwaniem. Zapytany o powody startu, odpowiedział:
Ciągle szukam swoich małych szczytów. Chyba też lubię po prostu uczucie takiej dopaminy z realizacji się. Lubię jak mam przed sobą jakieś wyzwanie… Nigdy nie przebiegłem tylu kilometrów, nawet połowy z tego nie przebiegłem nigdy, więc jaram się tym”
– mówi Dawid Kuczmarski.
RADIO UWM FM