24 listopada ukazał się drugi album tria Dziwna Wiosna – „Duchy.Disco”. Tydzień później grupa wystąpiła na olsztyńskiej Scenie Zgrzyt w ramach trasy „Kilka osób przyszło 2 Tour”. Przed koncertem muzycy odwiedzili studio Radia UWM FM.
Pierwotnie druga płyta Dziwnej Wiosny miała się ukazać jesienią 2022 roku. Dlaczego na ten krążek musieliśmy czekać dłużej?
Dobrze jest mieć deadline, żeby coś nad tobą wisiało. Trzeba mieć też do tego dosyć swobodny stosunek. Wtedy osiągniesz balans. Z muzyką jest tak, że możesz trochę próbować pospieszać, ale nie za bardzo… Bo nie ma nic gorszego niż muzyka, która musiała powstać, mimo, że nie chciała – przyznaje wokalista i gitarzysta Dawid Karpiuk.
„To jest też kupa pracy i rok roboty. Ta praca musi być włożona, dlatego że to też jest wartość. Jak wkładasz swoje staranie, to to się odbija na jakiejś prawdziwości emocji, które są, a jak robisz w 5 minut, to nie włożysz prawdziwych emocji” – dodaje basista Wojtek Traczyk.
W porównaniu z debiutanckim krążkiem, tym razem panowie wzięli na warsztat swoje pomysły, a nie inspirowali się inną muzyką. „To było prawdziwe przy pierwszej płycie. Przy tej jest jeszcze bardziej prawdziwe, że dajesz takiego nura, spotykasz rzeczy i zabierasz je ze sobą, albo one ciebie […] Nie inspirujesz się niczym, bo to jest za daleko od twoich decyzji. To się dzieje za bardzo intuincyjnie i w gruncie rzeczy niezależnie od tego.” – powiedział w naszym studiu Dawid Karpiuk.
„Nie po to się zajmuję muzyką w życiu, żeby robić ją w taki sposób, że „A zróbmy coś takiego”. To jest bardziej proces, w którym musisz jak największą część tego sterowania oddać, a nie jakby dokładać nowe. […] Otwierasz ten proces jak najbardziej i nie sterujesz tym, w jaką stronę on pójdzie” – dodał Wojtek Traczyk zgadzając się ze słowami Dawida. „Gramy Rock and Rolla. Myślę, że w nim nie da się wymyślić nic nowego” – filozoficzne wyznał natomiast perkusista Łukasz Moskal.
Spośród 12 utworów nie ma żadnego nagrania w języku angielskim. Dlaczego? Jak przyznaje Dawid: „Tak po prostu wyszło. […] To nie jest tak, że jesteśmy zamknięci na te rzeczy, tym bardziej, że fajnie byłoby kiedyś zagrać festiwal europejski np. w Ostrawie […] Te piosenki chciały mieć tekst po polsku. Najgorsze co możesz robić to jak czujesz, że piosenka czegoś chce. Chce jakaś być, a ty próbujesz robić inaczej, bo wtedy wyjdzie muzyka inspirowana inną muzyką.”
Z Dawidem Karpiukiem, Łukaszem Moskalem i Wojtkiem Traczykiem spotkał się Szymon Tolpa. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy… bez sensu. A może z sensem?
UWAGA! Rozmowa obfituje w wulgarne słowa. Słuchasz na własną odpowiedzialność!