Po raz pierwszy mieliśmy okazję odwiedzić nową tymczasową siedzibę BWA w hali Urania. Nowe miejsce zostało powitane wyjątkowym wernisażem wystawy fotografii Andrzeja „Szczurka” Waszczuka pod intrygującym tytułem „Ślady życia”.
W swojej mowie otwierającej wystawę w Galerii Sztuki BWA autor podkreślił potrzebę wytłumaczenia swoich dzieł odbiorcom. Jak sam zaznaczył, jego prace to nie są jedynie ładne obrazki mają głębsze przesłanie.
Są to obrazy, które pokazują zmiany na naszej planecie i pokazują to, jak my ludzie tą planetę niszczymy. Starałem się wybrać takie zdjęcia, które nie są dosłowne, czyli to nie jest zrobione wysypisko śmieci. Nie jest to stos jakichś tam brudnych ubrań na ulicy, czy pod jakimś budynkiem. Po prostu mają to być ładne zdjęcia, ale z taką głębszą wizją, żeby człowiek się zastanowił, popatrzył i zauważył. Co robią zimą te ptaki na lodzie, dlaczego one tam są, dlaczego nie odleciały?
Artysta w sposób estetyczny ukazuje przykrą rzeczywistość. Swoimi pracami zabiera odbiorców do świata pięknego oraz okrutnego. Pokazuje jak sam postrzega otaczającą go naturę. Kadry stworzone przez „Szczurka” są nieoczywiste i niedosłowne. Tytułowych „śladów życia” trzeba szukać w każdym ujęciu osobno. Zatrzymując się nad fotografią, możemy dostrzec ptaki na lodzie i zadać sobie pytanie o przyczynę ich pozostania na zimę. Obserwując ślady czarnej sadzy na śniegu, zastanowić się nad wpływem człowieka na środowisko.
Wcześniejsza twórczość „Szczurka” charakteryzowała się większym realizmem, podczas gdy obecna wystawa prezentuje niemal kompletną abstrakcję. Artysta jednak nie postrzega tych prac jako abstrakcji, lecz jako wybrane fragmenty natury, kadry pozbawione dosłowności. Brak w nich horyzontu, drzew czy innych oczywistych punktów odniesienia. Więcej o swojej wystawie fotograf opowiedział naszej reporterce.
Wystawę można oglądać w hali Urania do 25 maja. Posłuchajcie relacji Anieli Potorskiej.