Gościł ze swoim kwintetem w Olsztynie jesienią minionego roku, a niedawno zagrał u nas koncert solowy. „Zdaję sobie sprawę, że to może nie mieć komercyjnego charakteru” – ocenia Wojtek Mazolewski. Przy okazji wizyty muzyk opowiedział o potrzebie rozwijania umiejętności, niedawnej trasie po Ameryce Południowej i Środkowej, pracy w Stanach Zjednoczonych i powrocie grupy Pink Freud.
Niedługo po koncercie w Olsztynie Wojtek Mazolewski Quintet wyruszył w trasę po Argentynie, Chile, Kolumbii, Kubie i Meksyku. Zespołowi na scenie kilkukrotnie towarzyszyli miejscowi muzycy.
Wspaniałe doświadczenie, z którego mamy wiele dokumentacji, nagranych koncertów. Mam nadzieję, że prędzej czy później się nimi podzielimy. Te bliskie artystyczne kooperacje i znajomości myślę, że również będą w przyszłości przynosiły jakieś ciekawe owoce.
Krócej trzeba będzie czekać na kolejne efekty pobytu Wojtka Mazolewskiego w Stanach Zjednoczonych. Kompozytor i kontrabasista przygotowywał wraz z aktorką Elizą Borowską muzykę do spektaklu „OK.NO” w reżyserii Janusza Opryńskiego, który wystawiany będzie w Teatrze Starym w Lublinie. To spektakl oparty między innymi na twórczości literackiej Patti Smith. W planach płyta solowa Wojtka Mazolewskiego będąca zapisem scenicznych występów.
To nie jedyny teatralny akcent. Artysta wraz ze swoim kwintetem przygotował muzykę do kolejnego spektaklu „Mazolewski Dorociński Witkacy. Kompozycje astronomiczne”. Premiera odbędzie się 21 czerwca w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu.
Niedawny powrót po przerwie grupy Pink Freud rozpalił nadzieje fanów na kolejną płytę. Artysta studzi jednak emocje, co do rychłego zarejestrowania materiału studyjnego. Zachęca jednak do przyjścia na koncert formacji, aby sprawdzić jak dziś brzmi gdański kwartet. Jednocześnie Mazolewski udziela się scenicznie jako solista.
Dla każdego artysty ważna jest praktyka. Praktyka czyni mistrza. Uznałem po latach, że powinienem wyjść z tym do ludzi. Zdaję sobie sprawę, że to może nie mieć komercyjnego charakteru. Może nawet nie interesować ludzi, ale dla mnie jest to ważne. Więc żeby rozwijać się na instrumencie, jako muzyk i jako człowiek po prostu, potrzebowałem pograć trochę.
Póki co Wojtek Mazolewski nie myśli o nagraniu płyty, która oddawałaby klimat solowych występów. Jedyną okazją, by posłuchać jak brzmi grając bez zespołu, są koncerty. Jeden z nich odbył się 10 maja na Scenie Mirka Mastalerza w Stajniach Dragonów. Z artystą rozmawiał Michał Napiórkowski. Posłuchajcie!