Kortez: Do dzisiaj się wstydzę, jak wychodzę na scenę

Już prawie od dekady koncerty Korteza wypełniają koncertowe sale w całym kraju. Publiczność pokochała go od pierwszego singla – „Zostań” – który ukazał się w 2015 roku. Chwilę później wydał swój pierwszy album. Teraz – po kilku latach milczenia – wrócił z krążkiem „Naucz mnie tańczyć”. O pracy nad nim i wielu innych ważnych sprawach opowiedział Piotrowi Szauerowi. A naszą redakcję odwiedził podczas 10. edycji Olsztyn Green Festivalu.

Raz jest ciężko a raz wesoło. Czyli… standardowo” – mówi Kortez, zapytany o to, co u niego słychać.

Nie rozmawialiśmy już kilka lat. Ale i on nie dzielił się w tym czasie nową muzyką. Wrócił jesienią 2023 roku z płytą „Naucz mnie tańczyć”. Piosenki, które trafiły na ten krążek powstawały długo, ale dopiero wiosną 2023 roku prace nad wydawnictwem nabrały tempa. Nagrany z gościnnym udziałem sopranistki Magdaleny Zięby-Lewandowskiej album to w warstwie lirycznej opowieść o mierzeniu się z samotnością i własną śmiertelnością. Kortez po raz kolejny postawił na sprawdzonych autorów tekstów (Agata Trafalska, Roman Szczepanek), a w sesji nagraniowej towarzyszyli mu: Lev Borovskyi, Tomasz Duda, Aleksander Makowski, Lesław Matecki, Magdalena Pękala, Tomasz Sołowiej, Wojciech Traczyk i Tomasz Ziętek.

Choć piosenki naładowane są emocjami, muzycznie słuchając płyty można poczuć jakąś lekkość. Z czego to wynika?

Jak wchodzę do studia to zazwyczaj wylewa się ze mnie to, co mam aktualnie w środku. A jak miałem przesyt pewnych emocji, czasami potrzebowałem zrobić muzę, która była bardziej lekarstwem na mój stan emocjonalny niż tym stanem emocjonalnym. To jest bardzo ciekawe zjawisko, bo tych emocji się nie da oszukać. I płyta może jest stonowana i spokojna. Jak ją robiłem, czułem, że udało mi się zrobić coś fajnego i pozytywnego. Ale jak zestawiłem to z poprzednimi numerami, to ta wydaje mi się w warstwie tekstowej bardziej dobijająca i smutna. Natomiast w muzie jest pewnego rodzaju lekkość. I zestawienie tych dwóch rzeczy daje coś dziwnego. To taki dysonans, który mi się bardzo podoba.”

Przewrotny jest też tytuł płyty – „Naucz mnie tańczyć”.

To jest taki przewrotny numer. Pamiętam tę noc w studiu, gdy z Romanem pisaliśmy tę piosenkę. Ja robiłem muzę a on pisał tekst, a później to rozwijaliśmy. I to jest taka fajna przenośnia do życia. Śpiewam: „Zanim DJ skończy grać, naucz mnie tańczyć”. Każdy może to zinterpretować po swojemu. Muzycznie to takie – jak nazwał to fajnie Roman – smutne disco dla samotnych stojących pod ścianą.”

Z Kortezem spotkał się Piotr Szauer. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!