Wyzwania, adrenalina, nowe znajomości i satysfakcja, czyli podsumowanie Kortostopu 2025!

W majówkę odbyła się kolejna edycja zawodów autostopowych Kortostop. W tym roku udział wzięło 13 par, które musiały dostać się na metę, znajdującą się w Górach Sowich, w jak najkrótszym czasie, jednocześnie zbierając jak najwięcej punktów w bingo. Jakie były zadania do wykonania? Co taki wyścig daje uczestnikom? W Kwadransie Akatowca opowiedziała nam o tym prezeska AKT Olsztyn Weronika Wrońska. Posłuchajcie!

Akademicki Klub Turystyczny po raz kolejny zorganizował Kortostop. Wyścig rozpoczął się 1 maja, a meta w Górach Sowich zaplanowana była na 4 maja. Najważniejszym rekwizytem w tej podróży był karton i marker. Udział wzięło 13 par, które już od 8:00 mogły w siedzibie AKT odbierać pakiety startowe, zapoznawać się z zadaniami do wykonania i przygotowywać się do wyścigu. Zadań było 24, a wśród nich: zrobienie zdjęcia z kierowcą, złapanie ciężarówki, sprawdzenie ciśnienia w oponach, wejście na szczyt Wielka Sowa, zobaczenie Twierdzy w Kłodzku. Najlepszej parze udało się zebrać 245/265 punktów. Wydarzenie zwieńczyło wspólne świętowanie z gitarami przy ognisku.

Jak przebieg Kortostopu ocenia prezeska Akademickiego Klubu Turystycznego Weronika Wrońska?

Uczestnicy sobie naprawdę świetnie poradzili. Większość osób jechała autostopem pierwszy raz. Było widać w nich przemianę. Gdy rozmawiałam z nimi przed całym wydarzeniem, byli zestresowani, trochę się bali, zarówno ludzi, jak i samej nieprzewidywalnej formy. Za to na końcu, gdy pytałam na mecie, każdy był zachwycony, z ogromnym uśmiechem, szczęściem i takim zdziwieniem, jacy ludzie są dobrzy, jak chcą pomagać. Ta przemiana jest naprawdę piękna”.

Co można zyskać podczas takiej przygody?

Dużo satysfakcji i wiary w ludzi, bo niektórzy np. przerywali swoje plany i słysząc o takim wyścigu jechali z naszymi uczestnikami do kilku punktów, żeby pomóc i razem je zwiedzić. Trzeba trochę wyjść ze strefy komfortu, ale wszyscy byli zadowoleni, że się odważyli, że się przełamali. Nikt nie żałował. Trzeba próbować, tym bardziej, że autostop jest wyjściem do ludzi i sprawdzeniem siebie – własnych możliwości. To działanie sytuacyjne – nie wiemy gdzie nas ktoś wysadzi, gdzie dojedziemy, gdzie będziemy spać. Możemy zaplanować jedynie najbliższą godzinę, bo co się dalej wydarzy – niewiadomo. To jest w tym wszystkim piękne, taka ciągła adrenalina, która nam towarzyszy”.

– relacjonuje organizatorka Korostopu. Posłuchajcie całej rozmowy Pawła Obryckiego!

Z Weroniką Wrońską spotkał się Paweł Obrycki. Kwadransu Akatowca możecie posłuchać w każdy wtorek w Magazynie Akademickim Radia UWM FM!