Małgorzata Hołub-Kowalik – medalistka olimpijska, wicemistrzyni świata i mistrzyni Europy w sztafecie 4 x 400 metrów – ogłosiła niedawno, że kończy swoją sportową karierę. Z kibicami pożegnała się podczas tegorocznej edycji Memoriału Kamili Skolimowskiej w Chorzowie. Wcześniej pojawiła się w Kortowie i opowiedziała nam o najważniejszych momentach swojej przygody z bieganiem. Posłuchajcie rozmowy Piotra Szauera!
Małgorzata Hołub-Kowalik przyznaje, że decyzję o zakończeniu kariery podjęła kilka tygodni temu.
Podjęłam rękawicę, żeby przygotować się do startu na IO w Paryżu. Niestety to się nie udało. Od początku mówiłam, że skończę tę karierę po Paryżu. Wiem, że swoje w sporcie już zrobiłam. Więc teraz po prostu oddaję pole młodszym zawodniczkom! Jest Natalia Kaczmarek – top of the top – Wasza dziewczyna mieszkająca teraz tutaj w Olsztynie. Natomiast ja czuję, że więcej z siebie nie zdołam wykrzesać. I to jest odpowiedni moment, żeby zejść ze sceny.
Który z momentów swojej kariery będzie wspominać najlepiej?
Dopiero teraz do mnie dotarło, ile medali wywalczyłam. Zaczęłam sobie przypominać te wszystkie starty. Takie najfajniejsze momenty na pewno były w Tokio. Złoty medal z sztafetą mieszaną to było ogromne zaskoczenie dla mnie. Ale ogromne znaczenie miał też srebrny medal wywalczony z dziewczynami. Przeszłyśmy wieloletnią drogę. Zaczęło się od tego, że nie mogłyśmy wejść do finału podczas mistrzostw świata w 2013 roku. Dwa lata później zgubiłyśmy pałeczkę… W 2016 na igrzyskach zajęłyśmy siódme miejsce. Więc małymi kroczkami zbliżałyśmy się do tego, żeby zdobyć ten medal.”
Z Małgorzatą Hołub-Kowalik spotkał się Piotr Szauer. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!
Małgorzata Hołub-Kowalik dodaje, że zamierza zostać przy sporcie.
Nie znam życia bez sportu! Trenerką nie będę, bo po prostu tego nie czuję. Natomiast uwielbiam spotkania z dziećmi i bardzo chciałabym promować w ten sposób sport i aktywny tryb życia. Takie aktywne spędzanie czasu może być śmieszne i aktywne. I tym chciałabym się zająć!”