W muzycznym menu mamy w tym tygodniu single brytyjskich grup Bilk i Moreish Idols oraz polskiego duetu Zuta. Najważniejszą piosenką jest „Time Waited” Amerykanów z My Mornig Jacket. Płyta tygodnia to debiutancki album bezkompromisowych Lambrini Girls.
MY MORNIG JACKET – Time Waited [PIOSENKA TYGODNIA]
Amerykańska grupa rozpoczyna rok od ogłoszenia szczegółów nowego albumu zatytułowanego „is”. Dziesiąty studyjny krążek zostanie wyprodukowany przez trzykrotnego zdobywcę nagrody Grammy Brendana O’Briena, odpowiedzialnego za brzmienie płyt takich artystów jak między innymi Bruce Springsteen, Pearl Jam, The Killers, Offspring czy AC/DC. To nowe otwarcie dla lidera grupy Jima Jamesa, który jest odpowiedzialny za produkcję prawie wszystkich płyt swojego zespołu. Teraz ma być inaczej.
Pierwszy singiel z płyty to piosenka miłosna o kruchości uczuć między dwójką osób. Piosenkę otwiera urzekająca partia fortepianu, która pochodzi z utworu “Blue Jade” Buddy’ego Emmonsa z 1971 roku. Amerykanin dał się zapoznać nie tylko jako wykonawca county, ale również jako innowator w świecie gitar. Do niego należy opatentowany mechanizm podnoszenia i obniżania wysokości dźwięku struny w pedałowej gitarze steel (elektrycznej gitarze hawajskiej) i powracania do pierwotnej wysokości dźwięku bez rozstrajania.
Zapowiadana płyta My Mornig Jacket zatytułowana „is” będzie zawierać 10 utworów i ukaże się 21 marca.
BILK – Go
Coraz mocniej rozpychająca się na scenie młoda, brytyjska grupa rockowa wydaje swoją drugą płytę długogrającą. Jej tytuł „Essex, Drugs and Rock and Roll” to parafraza słynnego sloganu nawiązująca do rejonu Anglii, z którego wywodzi się muzyczny tercet. W piosenkach kapeli ze 100-tysięcznego Chelmsford niedaleko Londynu słychać wpływy rocka, punku, indie i rapu. Niedługo przed Bilk duże wyzwanie, czyli ich największa, jak do tej pory, trasa koncertowa po Wielkiej Brytanii i Europie. Już w marcu zespół wystąpi w Polsce. Koncerty odbędą się 11 marca w Warszawie i 12 marca w Krakowie.
MOREISH IDOLS – Dream Pixel
Psychodeliczny zespół z Londynu przed swoim oficjalnym debiutem. Płyta „All In The Game” ukaże się 7 marca nakładem wytwórni Speedy Wunderground. Nowy krążek ukazuje znaczący rozwój brzmieniowy zespołu. Za jego produkcję odpowiedzialny jest ceniony Dan Carey (Fontaines D.C., Wet Leg). Równocześnie zespół wyrusza w swoją pierwszą trasę koncertową po Wielkiej Brytanii. „Dream Pixel” to trzeci po “Pale Blue Dot” i “Slouch” singiel z krążka.
Piosenka opowiada o tym, co wszyscy widzimy w naszych snach. O kolorach, dźwiękach i zdarzeniach, które często są zbyt surrealistyczne, aby wyrazić je słowami. Zastanawiasz się, jak to możliwe, że podświadomość maluje tak żywy, psychodeliczny obraz – tłumaczy zespół.
ZUTA – Zwierciadło
Nowy Rok, nowa Zuta. Po „okresie autodestrukcyjnym” przychodzi czas na przemianę. Nowy singiel duetu to muzyczna podróż inspirowana klimatem westernów Quentina Tarantino i polską muzyką lat osiemdziesiątych. Utwór wyróżnia się uwodzicielskim, niskim wokalem Zuty Lipowicz, która w opowiada o zmaganiach z własnymi lękami przed spełnianiem marzeń i podejmowaniem odważnych decyzji. Warstwa muzyczna, skomponowana przez Maksa Mikulskiego i wyprodukowana przez Piotra „Oysterboya” Kołodyńskiego, łączy retro brzmienia z nowoczesnym charakterem.
Jak sami mówią: „W naszych piosenkach nie ma brzydkich słów, są tylko brzydkie aluzje”. Ten przewrotny humor i inteligentne podejście do tworzenia muzyki to znak rozpoznawczy Zuty.
O Zucie usłyszeliśmy przy okazji singla „Elvis” z debiutanckiej EP-ki. Obecnie duet jest w trakcie tworzenia wyczekiwanej debiutanckiej płyty, która ma szansę stać się jednym z najważniejszych albumów tego roku. Podczas swojej niezbyt długiej kariery, zespół zdążył zagrać na najważniejszych festiwalach muzycznych, takich jak Męskie Granie, Letnie Brzmienia czy Green Olsztyn Festival.
LAMBRINI GIRLS – Who Let The Dogs Out [PŁYTA TYGODNIA]
Debiutancka płyta brytyjskiego duetu nie bierze jeńców. Phoebe Lunny (wokal/gitara) i Lilly Macieira (bas) zebrały całe zło współczesnego świata, wrzuciły do butelki i porządnie nią wstrząsnęły! Dziewczyny wchodzą „z buta”, z właściwą sobie esencją gniewu, energii i charyzmy wytykając na płycie całą listę problemów społecznych. Efekt końcowy jest surowy, instynktowny i prosto z trzewi. Przeplata energetyczny garage punk, brudny grunge, dysonansowy post-punk i noise rock. Ciężki, przesterowany bas i gęste rytmy żywej perkusji łączą się z hałaśliwymi i jazgotliwymi gitarami, przez które przedziera się Phoebe ze swoim kąśliwym wokalem, bezczelnie wykrzykując swoje pretensje do otaczającego ją świata i złośliwe uwagi pod adresem całego współczesnego społeczeństwa.
„Who Let The Dogs Out” został napisany w dwóch krótkich zrywach na wsi w Oxfordzie, nagrany z Danielem Foxem z Gilla Band i zmiksowany przez Setha Manchestera (Mdou Moctar / Battles / Model/Actriz). Podstawy albumu powstały podczas pierwszej sesji, w której Phoebe i Lilly weszły w pewną rutynę: pobudka, bieganie, pisanie do 19:00, wspólne gotowanie i kolacja, a potem sen – i tak codziennie.
Druga sesja była, delikatnie mówiąc, bardziej chaotyczna. „Miałyśmy coś około 48 piw, butelkę wódki, sześć butelek wina, dwie butelki Lambrini, rum i tequilę…” – wspomina Phoebe. „Podczas pierwszej sesji skończył nam się alkohol, co jest oczywiście niedopuszczalne, więc przed drugą zrobiłyśmy duże zakupy i uzupełniłyśmy zapasy. Jakimś cudem udało nam się to wszystko wypić w tydzień”.
„Pamiętacie, jak Fleetwood Mac prawie zadedykowali Rumours swojemu dilerowi kokainy? Myślę, że powinnyśmy zadedykować ten album całemu alkoholowi, który kupiłyśmy w Tesco” – dodaje śmiejąc się.
„Ponieważ miałyśmy tak mało czasu, coś mi się przestawiło w głowie i pomyślałam: ‘Te piosenki muszą być takie, jakimi chcą być’” – wyjaśnia Lilly. „Podczas pierwszej sesji bardzo się spinałyśmy, żeby wszystko było przemyślane, ale w drugiej pomyślałam: ‘Muszę trochę odpuścić, zobaczyć, co z tego wyjdzie, i po prostu to dokończyć.’ Taki trochę vibe ‘zaufaj procesowi’. To było naprawdę ważne podczas pisania tego albumu. Myślę, że dlatego energia na nim jest podobna do naszych koncertów – bo to po prostu my, takie, jakie jesteśmy”.
Bas stanowi zarówno melodyczną, jak i brzmieniową podstawę Lambrini Girls, a na „Who Let The Dogs Out” Lilly wprowadza więcej swoich własnych inspiracji – od Gilla Band i Ditz po zespoły z DIY sceny Brighton, takie jak CLT DRP. „Przy EP-ce byłam nowa w zespole. Pisząc swoje partie, bardziej skupiałam się na tym, żeby były spójne z tym, co zespół już zrobił” – wyjaśnia. „Myślę, że pozwoliłam sobie w tym albumie przemycić dużo więcej swojej osobistej tożsamości i inspiracji, które są znacznie bardziej hałaśliwe”.
Phoebe i Lilly, które poznały się w Brighton, zyskały reputację jako jeden z najlepszych zespołów na żywo, które pojawiły się w Wielkiej Brytanii od czasu IDLES. Ich połączenie brudnego punka, ciętych komentarzy społecznych i złośliwego humoru sprawiło, że porównuje się je do Bikini Kill i Huggy Bear, a także pozwoliło im występować z takimi zespołami jak Gilla Band, Shame, Frank Carter & The Rattlesnakes, Iggy Pop. Wydana w 2023 roku ich EPka „You’re Welcome” przeniosła tę energię z koncertów na sześć mocnych kawałków, które poruszały tematy od kultury „chłopaków” po transfobię. Lambrini Girls zyskały zarówno uwagę słuchaczy jak i mediów pojawiając się na okładkach takich magazynów jak DIY, NME, Kerrang!, NOTION i w artykułach na łamach Variety, The Line Of Best Fit i wielu innych.
Z muzyką wciągającą jak tornado o sile 5. stopnia i tekstami, które sprawiają, że masz ochotę kopnąć najbliższe drzwi i wejść do środka z framugą, „Who Let The Dogs Out” – album pełen gniewu, energii, emocji i niepowstrzymanej pewności siebie – nie pozwala przejść obok siebie obojętnie. To płyta, która porusza, szokuje i zostaje w pamięci na długo.
Lista piosenek:
1. Bad Apple
2. Company Culture
3. Big Dick Energy
4. No Homo
5. Nothing Tastes As Good As It Feels
6. You’re Not From Around Here
7. Scarcity Is Fake (communist propaganda)
8. Filthy Rich Nepo Baby
9. Special Different
10. Love
11. Cuntology 101