Jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich twórców kryminałów odwiedził Olsztyn. Marek Krajewski do tej pory napisał ponad trzydzieści powieści kryminalnych, w których najczęściej pojawiają się Eberhard Mock oraz Edward Popielski. Spotkanie z pisarzem odbyło się w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej.
Fot. Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie
Marek Krajewski rozpoczął swoją karierę w 1999 roku książką „Śmierć w Breslau”, która zapoczątkowała trzynastotomowy cykl o Eberhardzie Mocku, pracowniku wrocławskiego Prezydium Policji w okresie międzywojennym. W Olsztynie Krajewski rozmawiał o swoim najnowszym dziele. „Cyklop” to część cyklu o Edwardzie Popielskim, komisarzu lwowskiej policji i szpiegu alianckim.
Jest to książka opowiadająca o infiltracji przez Edwarda Popielskiego struktur wyższych oficerów SS, zgrupowanych wokół Heinricha Himmlera w 1942 roku. Mój bohater, jako aliancki szpieg, zostaje przyjęty do pewnej grupy okultystycznej, aby prowadzić działania agenturalne. Pomaga mu doskonała znajomość języka niemieckiego. Jest trochę jak Hans Kloss, ale nie sowiecki, lecz aliancki.
Dzieła Marka Krajewskiego wyróżniają się nie tylko wyrazistymi postaciami, ale także wykorzystaniem aspektów medycyny sądowej, dbałością o historyczne i geograficzne szczegóły czy precyzyjnymi opisami zmaltretowanych ciał. Tworzenie takich książek wymaga więc żmudnej pracy nad poszukiwaniem informacji. Wielu pisarzy korzysta z pomocy konsultantów lub researcherów.
Kiedyś wszystkiego szukałem sam, głównie w archiwach, bibliotekach, księgach adresowych oraz starej niemieckiej prasie. Przez długie lata byłem literackim eksploratorem. Od jakiegoś czasu mam swojego pomocnika i współpracownika, Mikołaja Kołyszko. Jednak zarówno dawniej, jak i obecnie, korzystam z wiedzy ekspertów — medyków sądowych, policjantów, prawników, lekarzy, a nawet raz zdarzyło mi się zapytać o opinię dentystów.
Kluczowe znaczenie ma także miejsce i sposób pracy. Wielu pisarzy tworzy w domu, a ci bardziej znani mają osobne biuro. Marek Krajewski poszedł o krok dalej i wynajmuje własną pracownię. Jak wygląda jego codzienny schemat pracy? Jak radzi sobie z chwilowym brakiem weny? Odpowiedzi znajdziecie w materiale Piotra Kisiela.