Jak mieszkaniec Łodzi widzi historię tzw. Ziem Odzyskanych? Do jakich elementów polskości odwołuje się Wrocław? Między innymi o tym mówili Jacek Dymek i Marcin Giełzak, twórcy podcastu Dwie Lewe Ręce, podczas spotkania z fanami w Olsztynie.
Źródło: Facebook/Klub DLR
Tematem otwierającym spotkanie był problem tożsamościowy Ziem Odzyskanych oraz kwestia ich nazewnictwa. Według Marcina Giełzaka określenie to może być nieadekwatne w przypadku Kętrzyna, ale inaczej wygląda sytuacja Olsztyna.
Możemy mieć wątpliwości co do pojęcia ziemi odzyskanej. To określenie propagandowe. Są takie ziemie, które nie były odzyskane, bo nigdy nie należały do Polski. Wolę mówić opisowo: Ziemie Północne i Zachodnie. Ale Olsztyn jest ziemią odzyskaną. Straciliśmy go w wyniku zaborów. Jeśli to, co straciliśmy w wyniku zaborów, miałoby nie być nasze, to Warszawa też nie jest nasza, bo również ją straciliśmy. Olsztyn jest tak samo polski jak Warszawa”
– powiedział.
Zwrócił też uwagę, że dla wielu Polaków tożsamość mieszkańców ziem północnych i zachodnich jest trudna do zrozumienia. Sam pochodzi z terenów dawnej Kongresówki, gdzie patriotyzm kształtował się inaczej.
Jestem z Łodzi. Nasze doświadczenie historyczne można streścić w jednym zdaniu: 123 wojny przeciwko Rosji o niepodległość. Pozostałe dwa zabory w zasadzie nie istnieją albo istnieją o tyle, o ile wspierały nas w tej walce. Dlatego wielkopolska gospodarność czy walka ekonomiczna z niemieckim zaborcą, parlamentaryzm i działalność wydawnicza w Galicji – to są rzeczy, o których dowiadujemy się późno. Nasz patriotyzm wywodzi się z tradycji powstańczej”
– dodał.
Różnorodność regionów i ich odmienna historia nie są powodem do wstydu, lecz mogą wzmacniać tożsamość narodową. Giełzak powołał się na koncepcję otwartego regionalizmu zaproponowaną przez Kazimierza Brakonieckiego i Roberta Trabę z Fundacji Borussia.
Silne regiony o wyrazistych, często złożonych tożsamościach nie są zagrożeniem dla Polski. Polska tożsamość i patriotyzm są wystarczająco trwałe, by nie obawiać się różnorodności. Tak jak brytyjski patriotyzm nie traci na obecności Anglików, Szkotów czy Walijczyków, a francuski – na obecności Bretończyków czy Korsykan”
– mówił.
O tym, do czego odwołuje się Wrocław w swojej tożsamości oraz o innych kwestiach związanych z Ziemiami Północnymi i Zachodnimi, można usłyszeć w materiale Piotra Kisiela.