„Trudno mi oceniać swoją muzykę jako melancholijną. Niektórzy mówią, że jest w niej dużo nadziei. Niektórzy mówią, że jestem smutny. A ja nie czuję się smutny. A mam na pewno dużo miejsca do refleksji w swoim życiu. Są bardziej depresyjni artyści ode mnie” – przyznaje Skubas. Z artystą przed olsztyńskim koncertem rozmawiała Marta Wróblewska.
Skubas kiedyś znany był głównie na scenie klubowej. Jako wokalista współpracował m.in. z Andrzejem Smolikiem. Ale szerszej publiczności dał się poznać po wydaniu w 2012 roku autorskiego albumu „Wilczełyko”. Ma na swoim koncie łącznie 3 płyty studyjne. A jeszcze w tym roku ukaże się jego czwarty krążek, który zapowiadają single: „Co i tak nadejdzie” (w duecie z Dawidem Tyszkowskim), „Zaraz się zacznie” (z grupą Kwiat Jabłoni) oraz „Rdza” (w którym gościnnie pojawia się Krzysztof Zalewski).
Mam wrażenie, że ostatnio prześladuje mnie pech i dużo rzeczy dzieje się pod górę. Nie wiem, czy to jakiś sygnał o mnie, czy jakiś test do przejścia. A z drugiej strony – jestem szczęściarzem! Nie dzieje mi się żadna krzywda i w sumie jestem zadowolny z życia – przyznaje wokalista i autor.
Jak wspomina współpracę z Krzysztofem Zalewskim, Dawidem Tyszkowskim i grupą Kwiat Jabłoni? Co u niego słychać? Jak patrzy na własne piosenki? Posłuchajcie rozmowy Marty Wróblewskiej!
Skubas wystąpił 10 listopada w Auli im. Anny Wasilewskiej. Na koncert zaprosił nas Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie.