Stomilanki Olsztyn przegrały na Stadionie Miejskim aż 0-7 (0-4) z Czarnymi Sosnowiec i jest to już ich dwunasta porażka w czternastym spotkaniu tego sezonu Orlen Ekstraligi piłki nożnej kobiet. Dariusz Maleszewski w sobotę wspierany był przez… szkoleniowców związanych ze Stomilem Olsztyn – Marka Maleszewskiego i Michała Alancewicza – którzy zostali przedstawieni jako jego asystenci, choć nie było na to… zgody „Dumy Warmii” i ich samych.
To był kolejny trudny tydzień dla „Kobiecej Dumy Warmii” – jak nazywają siebie Stomilanki. Rozpoczął się od informacji z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Tym razem nie dotyczyła ona jednak prezesa i trenera Dariusza Maleszewskiego, którego byłe zawodniczyki oskarżają m.in. o poniżanie, wyśmiewanie i upokarzanie a także niepłacenie w terminie wynagrodzeń. O całej sprawie pisaliśmy w tekście: „Byłe Stomilanki oskarżają klub i trenera”. Opowiadał o niej także reportaż radiowy Piotra Szauera zatytułowany „Nie z tej bajki”. Kolejne fakty odkrył również artykuł Dawida Szymczaka opublikowany na łamach Sport.pl – „Koniec tajemnic. Ujawniają, co się działo przez lata w polskim klubie”. Wówczas PZPN zareagował stanowczo. Na wniosek prezesa Cezarego Kuleszy, związek odwołał Maleszewskiego ze składu Komisji ds. Piłkarstwa Kobiecego. Szczegółowe postępowanie wyjaśniające prowadzi od miesiąca Komisja Dyscyplinarna PZPN. Piszemy o tym TU.
O co więc chodzi? O mecz 1/8 finału Pucharu Polski w futsalu kobiet. Stomilanki na początku marca pokonały niespodziewanie 6-3 ekstraligowy Nowy Świt Górzno. Ale… zostały ukarane walkowerem. Jak tłumaczy nam w przesłanym wyjaśnieniu PZPN: „w spotkaniu udział wzięła nieuprawniona zawodniczka – klub nie wprowadził jej do protokołu meczowego. Piłkarka była uprawniona do udziału w rozgrywkach, ale zgodnie z przepisami, w danym meczu zagrać mogą jedynie zawodniczki, które uwzględnione są w protokole zawierającym skład drużyny. W związku z powyższym Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN zweryfikowała wynik jako walkower i do kolejnej rundy awansował Nowy Świt Górzno.” Piszemy o tym dlatego, że sam klub nie przedstawił tych informacji swoim kibicom.
A skoro o protokołach meczowych mowa… W sobotę przed spotkaniem 14. kolejki Ekstraligi na murawie obok Dariusza Maleszewskiego pojawili się… dwaj szkoleniowcy związani ze Stomilem Olsztyn. Marek Maleszewski już tydzień wcześniej wspierał brata podczas wyjazdowego meczu z GKS-em Katowice (przegranego 0-3). Bardziej zaskakująca była jednak obecność Michała Alancewicza – koordynatora do spraw szkolenia młodzieży w Akademii Sportu Stomil Olsztyn. Obaj przez spikera zostali przedstawieni jako asystenci trenera Stomilanek. Jak się okazało… błędnie i bez zgody prezesa „biało-niebieskich”.
Zaakceptowaliśmy fakt, że Marek Maleszewski jest wsparciem w ratowaniu drużyny Stomilanek. Zwłaszcza, że wiele z tych dziewcząt zna i chce im pomóc. Natomiast robi to całkowicie prywatnie. Wyjaśnimy z Panem Dariuszem Maleszewskim, czemu błędnie wskazał szczególnie Michała Alancewicza jako swojego asystenta – tłumaczył nam prezes Stomilu Arkadiusz Tymiński.
Natomiast Michał Alancewicz mówił naszemu reporterowi, że został po prostu poproszony o konsultację. Opuścił zresztą stadion przed zakończeniem spotkania.
A w nim Stomilanki były tłem dla rywalek. Już po czterech minutach przegrywały 0-2 po bramkach Pauliny Piksy i Patrycji Sarapaty. Gospodynie wyraźnie straciły pewność siebie. I choć momentami próbowały szarpać i zaskoczyć rywalki, jeszcze przed przerwą to one dwukrotnie cieszyły się po samobójczym trafieniu Wiktorii Skrzypińskiej i golu „do szatni” Zuzanny Grzywińskiej. Druga połowa rozpoczęła się niestety podobnie jak ta pierwsza. W 50. minucie na 5-0 trafiła Klaudia Miłek. Choć w olsztyńskiej bramce dwoiła się i troiła Ewa Sikora (która była zdecydowanie najlepszą zawodniczką Stomilanek w tym meczu), młoda bramkarka jeszcze dwukrotnie wyciągała piłkę z siatki po uderzeniach Sarapaty i Grzywińskiej. W końcówce spotkania obroniła też rzut karny wykonywany przez Nikol Kaletkę.
Stomilanki Olsztyn – Czarni Sosnowiec 0-7 (0-4)
Paulina Piksa 1′, Patrycja Sarapata 4′, 63′, Wiktora Skrzypińska 21′ (samobójcza), Zuzanna Grzywińska 45′, 75′, Klaudia Miłek 50′
Stomilanki: Sikora – Libera, Skrzypińska, Zubchyk (81′ Żukowska), Sokołowska, Marques (67′ Czarnecka), Kałużna, Kędzia (68′ Taranowska), Osajkowska, Brown (46′ Kamala), Dall’ara (81′ Frydrych).
Żółte kartki: Skrzypińska, Kałużna, Taranowska, Czarnecka – Chmura, Piksa.
Starałyśmy się pokazać serce na boisku. Moim zdaniem była to świetna gra – jak równy z równym – natomiast mamy jeszcze mankamenty, które niestety pokazały kilka bramek” – mówiła naszemu reporterowi Ewa Sikora. I dodała: „Stanowimy świetną jedenastkę na boisku. Nawet osiemnastkę, bo każda z nas gra – czy na ławce, czy na boisku czy na trybunach, każdy jest ważnym zawodnikiem w tej drużynie.
Nie ważne z kim gramy, zawsze gramy o zwycięstwo. I myślę, że te pierwsze minuty też zadecydowały o tym, że mecz nam się ułożył. I kontrolowaliśmy później całe spotkanie – podsumował krótko trener Czarnych, Sebastian Stemplewski.
Patryk Gąsiorowski rozmawiał także z Alicją Materek z Czarnych Sosnowiec. Posłuchajcie!
Na koniec dodajmy, że Ewa Sikora została ostatnio powołana na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 19. Na początku kwietnia „biało-czerwone” polecą do Bośni i Hercegowiny, gdzie zmierzą się z Finlandią, Holandią oraz gospodyniami turnieju. Stomilanki kolejne ligowe spotkanie rozegrają natomiast już za tydzień. W niedzielę 24 marca o 13:00 na boisku na olsztyńskich Dajtkach podejmą trzecią drużynę tabeli Ekstraligi – UKS SMS Łódź. Z tym samym zespołem (ale już na wyjeździe) kilka dni później powalczą o awans do półfinału Orlen Pucharu Polski.
Foto: Artur Szczepański