Stomil Olsztyn przegrał na własnym boisku 1-3 (1-0) z Mamrami Giżycko i po czterech kolejkach sezonu 2025/2026 zajmuje siódme miejsce w tabeli Superscore IV ligi. Kibice z każdym tygodniem tracą wiarę w szybki awans „biało-niebieskich”. Coraz głośniej mówią też o potrzebie zmiany trenera.
Foto: Łukasz Kozłowski / Stomil Olsztyn
Piotr Gurzęda po spadku z III ligi otrzymał od władz klubu drugą szansę. Jak tłumaczono – miał sprawdzić się w „normalnych warunkach”. Trudno jednak obecną sytuację nazwać wciąż normalną. Dla części zawodników Stomil jest drugim miejscem pracy. Przypomnijmy choćby sytuację z drugiej kolejki, gdy Paweł Wiśniewski nie zagrał, ponieważ… przez cały tydzień nie uczestniczył w zajęciach z drużyną (przyczyną były inne obowiązki służbowe).
Zabrakło go zresztą na boisku także w sobotę. Na ławce rezerwowych mecz rozpoczęli natomiast Andriej Triuchan oraz Nicholas Kontonís – zgłoszeni w końcu do rozgrywek ofensywni zawodnicy. Olsztynianie otworzyli wynik spotkania w 32. minucie. Dobre podanie Przemysław Klugiera wykorzystał Shōtō Unno. Do przerwy więcej się nie wydarzyło.
Stomil kontrolował mecz, ale zbyt wiele dobrego o jego grze i tak powiedzieć nie można… Posypała się ona niestety po zmianie stron. W 62. minucie do wyrównania po stałym fragmencie doprowadził Krystian Wiszniewski. Chwilę później było już 2-1 dla gości. Błąd obrony gospodarzy wykorzystał Krystian Sadocha. W samej końcówce spotkania na 3-1 trafił jeszcze Bartłomiej Górynowicz-Fundichely.
Przegrywamy, pomimo tego, że wydawało się, że w pierwszej połowie mamy wszystko pod kontrolą, a po zmianie stron wszystko się posypało. Tracimy w prosty sposób trzy bramki i przegrywamy. Przeciwnik przejmował piłkę, a nas brakowało w defensywie, fazy przejściowe były dla nas zabójcze. Stąd też zmiany, bo niektórzy zawodnicy się „wypruli” (tak ja to odbieram) i zabrakło energii w powrotach. Wiedzieliśmy też, że Mamry są mocne w stałych fragmentach i tak też straciliśmy bramkę. Tak jak zawsze ćwiczymy pod przeciwnika. Natomiast to jest czynnik ludzki i nie da się wszystkiego wytrenować. Finalnie dochodzi do pojedynku jeden na jeden w polu karnym i albo się coś ma albo się czegoś nie ma. Ćwiczyliśmy budowę gry pod strukturę przeciwnika, kilka dogodnych sytuacji mieliśmy w tym spotkaniu. Część tych rzeczy przełożyło się na mecz, ale przegrywamy. To nie ma wytłumaczenia…”
– podsumował Piotr Gurzęda.
Stomil Olsztyn – Mamry Giżycko 1-3 (1-0)
Shōtō Unno 32′ – Krystian Wiszniewski 62′, Krystian Sadocha 64′, Bartłomiej Górynowicz-Fundichely 90′
Stomil Olsztyn: Michał Leszczyński – Damian Skołorzyński (68′ Oskar Bienenda), Piotr Łysiak, Piotr Jakubowski, Mateusz Jońca (68′ Jakub Orpik) – Mateusz Pajdak (68′ Aleksander Wtulich), Karol Żwir, Arkadiusz Mroczkowski, Przemysław Klugier (68′ Nicholas Kontonís), Marcin Fiedorowicz – Shōtō Unno (56′ Andriej Triuchan).
Kolejne spotkanie Stomil Olsztyn w sobotę 30 sierpnia. O 16:00 na wyjeździe zmierzy się ze Startem Nidzica. Liderem tabeli – z kompletem zwycięstw – jest Polonia Lidzbark Warmiński. Drugie miejsce zajmuje Sokół Ostróda, a trzecie Mamry Giżycko. „Duma Warmii” jest siódma.