W Rzymie zakończyły się lekkoatletyczne mistrzostwa Europy. Polska kadra zakończyła imprezę z dorobkiem sześciu medali (dwa złote, dwa srebrne i dwa brązowe). Najbardziej zadowolona ze swojego startu może być Natalia Kaczmarek, która… często trenuje na stadionie w Kortowie. Wygrała bieg na 400 metrów, poprawiając rekord Polski Ireny Szewińskiej.
Polscy lekkoatleci w Rzymie wypadli dużo słabiej niż dwa lata wcześniej w Monachium. Wówczas zdobyli aż 14 medali (trzy złote, sześć srebrnych i pięć brązowych). Teraz po brąz sięgnęli: Michał Haratyk (pchnięcie kulą) oraz Pia Strzyszowska (bieg na 100 metrów przez płotki). Na drugim stopniu podium stawały: Anita Włodarczyk (w rzucie młotem) i Ewa Swoboda (bieg na 100 metrów). Natomiast bezkonkurencyjni w swoich dyscyplinach okazali się: Wojtek Nowicki (rzut młotem) i wspomniana Natalia Kaczmarek (bieg na 400 metrów).
Reprezentująca na co dzień KS Podlasie Białystok zawodniczka często trenuje na stadionie w Kortowie. Mieszka bowiem pod Olsztynem ze swoim narzeczonym (a niedługo mężem) – kulomiotem klubu AZS UWM Olsztyn Konradem Bukowieckim. Choć dla wielu sportowców ME były tylko przystankiem przed Igrzyskami Olimpijskimi w Paryżu, Kaczmarek zaprezentowała fenomenalną formę. Nie tylko wygrała swój bieg półfinałowy, ale nie miała sobie równych także w finale. Najważniejsze jest jednak to, że czasem 48,98 pobiła rekord Polski. Poprzedni – przez 48 lat – należał do legendarnej Ireny Szewińskiej.
Jak zobaczyłam czas – była to wielka radość! A pierwsze, co sobie pomyślałam, to właśnie to, że nikt nie będzie mnie więcej pytał o to, kiedy pobiję rekord Polski. Utwierdziłam swoją pozycję. Cieszę się, że wygrałam. Marzyłam o tym złocie – przyznała po starcie.
A o tym jak w Rzymie radzili sobie reprezentanci klubu AZS UWM Olsztyn przeczytacie TU.
Foto: Polski Związek Lekkiej Atletyki