W drugiej kolejce nowego sezonu I ligi piłki ręcznej Warmia Energa Olsztyn przegrała w Hali Urania po serii rzutów karnych 1:3 z Tytanami Wejherowo. Spotkanie w zasadniczej części zakończyło się remisem 32:32 (17:16). Gospodarze wypuścili z rąk szansę na wygraną, choć na dwanaście sekund przed końcową syreną prowadzili jedną bramką.
Olsztyńska drużyna rozpoczyna rozgrywki bardzo niepewnie. Przed tygodniem wprawdzie pokonała na wyjeździe 31:29 (12:11) SMS ZPRP Kwidzyn, ale i w tym meczu miała sporo problemów. W niedzielę goście już w pierwszej połowie z łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich (głównie po kontratakach), jednak wówczas razili nieskutecznością. Dlatego Warmia po 30 minutach prowadziła jeszcze 17:16.
Po zmianie stron obraz gry znacząco się nie zmienił. Tytani częściej finalizowali swoje akcje i w w czterdziestej minucie odskoczyli na trzy bramki (22:19). Gra obu ekip falowała, dlatego też gospodarzom kilkukrotnie udawało się odrabiać straty. Mieli wszystko w swoich rękach także w samej końcówce. Na dwanaście sekund przed zakończeniem regulaminowego czasu gry pod ścianą był zespół z Wejherowa. Przy stanie 32:31 dla rywali miał jednak do rozegrania swoją akcję. Trener Robert Wicon poprosił o czas i dokładnie rozpisał swoim zawodnikom akcję, którą ci rozegrali perfekcyjnie i wyrównali na 32:32. Warmia miała jeszcze szansę, by wygrać spotkanie, ale jeden z jej zawodników nie trafił z połowy boiska do pustej bramki… W serii rzutów karnych skuteczniejsi byli Tytani i to oni zgarnęli dwa punkty.
My mamy jeden punkt, ale nie cieszy nas to. Jestem niezadowolony z postawy zespołu. Musimy przeanalizować ten mecz i coś zrobić, żeby to poprawić. Dzisiaj nasza gra wyglądała bardzo słabo. Popełnialiśmy bardzo dużo prostych błędów – gubiliśmy piłkę, jakbyśmy mieli momentami problem z koncentracją”
– analizował porażkę trener Warmii Mateusz Antolak.
Choć po pierwszej połowie prowadziliśmy 17:16, już wtedy było widać, że ta gra nam się nie klei. Traciliśmy piłkę, a Tytani szybciej biegali i kontratakowali. Dla mnie to jest niedopuszczalne. W drugiej połowie to oni prowadzili przez dłuższy czas dwoma bramkami. Doszliśmy ich, prowadziliśmy na dwanaście sekund do końca i tak naprawdę wiedzieliśmy, co zagrają. Niestety i tak udało im się rzucić bramkę. A karne… to loteria. Jest ogromny niedosyt, bo nastawialiśmy się na trzy punkty”
– podsumował Marcin Malewski. Posłuchajcie rozmowy Piotra Szauera!
Posłuchajcie też, jak niedzielne spotkanie podsumował Piotr Dzido.
To było fantastyczne widowisko. Mecz na pewno mógł się podobać, bo raz prowadziła Warmia, raz my. Kontrolowaliśmy dosyć długo drugą część spotkania. Później gospodarze znów doszli do głosu i mieliśmy taki mały rollercoaster. Cieszę się, że moi zawodnicy wytrzymali tę presję. Ostatnią akcję zagraliśmy dokładnie tak, jak była rozpisana”
– mówił trener Tytanów, Robert Wicon.
O podsumowanie spotkania poprosiliśmy także jednego z zawodników gości – Tomasza Burego.
Warmia Energa Olsztyn – Tytani Wejherowo 32:32 (17:16) karne: 1:3
Warmia: Cezary Kaczmarczyk – Dawid Reichel (4), Michał Safiejko (5), Wiktor Zamojski, Filip Drobik (6), Filip Cemka (1), Michał Sikorski, Kacper Łapiński (7), Mikita Baranau, Konrad Kruszyński (1), Maksymilian Chyła (3), Jakub Ostrówka, Michał Derdzikowski, Piotr Dzido (2), Marcin Malewski (3).
Tytani: Damian Nowosad, Szymon Cholcha (1) – Sławomir Jurkiewicz (3), Jakub Wicon, Jan Gromowski (6), Tomasz Bartoś (4), Hubert Koss, Fabian Bach (7), Przemysław Warmbier (5), Norbert Wejher (1), Bartłomiej Zbucki (1), Jakub Nowociński (1), Krystian Szymczak, Tomasz Bury, Konrad Rompa (1), Jakub Pohnke (2).
Po dwóch kolejkach nowego sezonu I ligi piłki ręcznej Warmia Energa Olsztyn z czterema punktami na koncie zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy A. Liderem jest Jeziorak Iława, który podobnie jak UKS Jedynka KODO Morąg wygrał oba swoje mecze. Zawodnicy trenera Mateusza Antolaka kolejne spotkanie rozegrają w sobotę 20 września. O 17:00 na wyjeździe zmierzą się z beniaminkiem rozgrywek – MKS SPR Polska Handball Czersk.
Foto: Monika Paulus
Na ostatniej pozycji sklasyfikowany jest natomiast Szczypiorniak Olsztyn, który po domowej porażce 22:31 z zespołem z Morąga przed tygodniem, w miniony weekend uległ na wyjeździe 26:29 (12:19) Sparcie Oborniki. Najskuteczniejszym zawodnikiem tego meczu Krystian Strączek, który rzucił aż dziewięć bramek.
W pierwszej połowie popełniliśmy zbyt dużo błędów własnych, co przełożyło się na wysoki wynik na korzyść gospodarzy. Wpływ na to miał również brak aż czterech podstawowych zawodników. Ambicja i konsekwencja w drugiej połowie pozwoliła odrabiać straty. Niestety zabrakło nam czasu, by pokusić się o coś więcej”
– tłumaczył po meczu trener Konstanty Targoński.
SKF KPR Sparta Oborniki – KS Szczypiorniak Olsztyn 29:26 (19:12)
SKF KPR Sparta Oborniki: Sebastian Kustoń, Bartosz Sołtysiak, Konrad Włodarczyk – Jakub Lorenc (1), Szymon Ratajczak (5), Kacper Ratajski, Krzysztof Szorcz (3), Jan Okpisz (2), Mateusz Napierała (7), Michał Janyga (4), Wojciech Łukaszyk, Filip Kwiatkowski (4), Andrey Abramov (2), Oskar Nowaczyk (1).
KS Szczypiorniak Olsztyn: Adrian Stachyra, Oliwier Kiełbowski, Maciej Kowalczyk – Mirosław Ośko (4), Jakub Bartczak (4), Oliwier Frej, Krystian Strączek (9), Jakub Zasępa (1), Oliwier Dębek, Kacper Łachacz (1), Wojciech Skalski (2), Brajan Szmidt (5).