Indykpol AZS Olsztyn przegrał na wyjeździe 0:3 (23:25, 21:25, 12:25) z Bogdanką LUK Lublin i na dwie kolejki przed zakończeniem zasadniczej części sezonu 2024/2025 w PlusLidze zajmuje jedenaste miejsce w tabeli. Ta porażka oznacza, że akademicy stracili już nawet matematyczne szanse na awans do fazy play-off.
Trener Daniel Pliński musiał radzić sobie w sobotę bez Nicolasa Szerszenia i Mateusza Janikowskiego. Obaj przyjmujący nie mogli zagrać z powodu drobnych urazów. Z drużyną do Lublina pojechał Moritz Karlitzek, ale także nie pojawił się na parkiecie. Dlatego do kadry meczowej jako przyjmujący a nie libero zgłoszony został Kuba Hawryluk. Ale spotkanie rozpoczął w kwadracie dla rezerwowych. W wyjściowym składzie zagrali natomiast: Jakub Ciunajtis, Kamil Szymendera, Manuel Armoa, Szymon Jakubiszak, Paweł Cieślik, Jan Hadrava i Eemi Tervaportti.
Przyznać trzeba jednak, że Bogdanka była „do ugryzienia”. Indykpol w pierwszych dwóch setach potrafił wypracować sobie trzy- a nawet czteropunktową przewagę. Dobrze funkcjonowała zagrywka. Asy serwisowe zapisali na swoim koncie: Armoa, Cieślik i Hadrava. Akademicy nieźle wyglądali także w przyjęciu. Ale w obu partiach to gospodarze przechylali szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wygrali 25:23 i 25:21. Ich liderami w ataku byli: Wilfredo Leon, Aleks Grozdanov i Kevin Sasak. Dwaj ostatni świetnie prezentowali się także w bloku.
Dwa przegrane – choć wyrównane – sety kompletnie rozbiły kortowski zespół. W trzeciej partii olsztynianie byli tylko tłem dla przeciwników. Wynik mówi sam za siebie – 25:12… Statuetkę MVP otrzymał Aleks Grozdanov. Był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu. Zdobył 14 punktów (w tym aż 5 blokiem).
W pierwszych dwóch setach mieliśmy okazję, by dogonić rywali. Ale niestety jej nie wykorzystaliśmy. Cieszyłem się przed meczem, że mogłem być na boisku. Pół sezonu czekałem na to za bandami. Czeka mnie jeszcze dużo nauki…”
– mówił po spotkaniu Kamil Szymendera. Dla przyjmującego mecz w Lublinie był… pierwszym w tym sezonie w wyjściowym składzie.
Mamy sporo problemów ze zdrowiem. Podoba mi się, że zespół wyszedł na parkiet z dużą wiarą. Mogliśmy prowadzić po dwóch setach 2:0, ale przegrywaliśmy 0:2. Graliśmy na wysokiej piłce, utrzymaliśmy zagrywkę Leona. Walczyliśmy do samego końca. Zabrakło nam troszkę umiejętności, ale jestem dumny z zespołu, że pokazał na boisku to, co mógł. Motywacji nam na pewno nie zabraknie na dwa ostatnie mecze i zrobimy wszystko, żeby je wygrać”
– zapewniał trener akademików Daniel Pliński.
Pierwsze dwa sety według mnie zagraliśmy bardzo dobrze. Przyjmowaliśmy zagrywkę rywali, która była bardzo mocna. Byliśmy bardzo zmotywowani, z chęcią pokonania rywala. Niestety w trzecim secie zabrakło mocy i przegraliśmy
– powiedział po meczu Paweł Cieślik.
W tym sezonie Indykpol AZS Olsztyn rozegra już zatem tylko dwa spotkania. W najbliższy piątek 14 marca o 17:30 na wyjeździe zmierzy się z Cuprum Stilonem Gorzów. Natomiast w niedzielę 23 marca akademików czeka mecz w Ergo Arenie z Treflem Gdańsk.