Warmia Energa Olsztyn wygrała w Hali Urania 32:25 (14:13) z Tytanami Wejherowo i awansowała na drugie miejsce w tabeli grupy A I ligi piłki ręcznej. Do liderującego Jezioraka Iława traci nadal pięć punktów, ale ma jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie z Jedynką KODO Morąg. Obie drużyny zmierzą się w ostatniej kolejce sezonu 2024/2025 i może być to mecz o awans! Zawodnicy trenera Mateusza Antolaka mają wszystko w swoich rękach. Czego nie można powiedzieć o Szczypiorniaku Olsztyn, który wciąż jest ostatni. W sobotę był jednak blisko pierwszego od ponad trzech lat wyjazdowego zwycięstwa.
Foto: Warmia Energa Olsztyn / Łukasz Kozłowski
Sobotni mecz gospodarze rozpoczęli pewnie. Po dziesięciu minutach prowadzili 7:3. A mogli obawiać się rywala, który tydzień wcześniej niespodziewanie wygrał u siebie z Jeziorakiem. Do Olsztyna Tytani przyjechali jednak bardzo osłabieni. Swoje problemy ma też Warmia. Do listy kontuzjowanych zawodników dołączył ostatnio Marcin Malewski, który czeka na ostateczną diagnozę w związku z urazem kolana. Pod jego nieobecność w drugiej linii większe obowiązki spadły na Dawida Przysieka oraz Wiktora Zamojskiego.
Olsztynianie – choć dobrze weszli w spotkanie – później miewali problemy ze skuteczną grą. Zdarzały im się przestoje, jak między dziesiątą i czternastą minutą, gdy goście rzucili pięć kolejnych bramek i wyszli na prowadzenie 8:7. Do przerwy drużyna Mateusza Antolaka wypracowała sobie minimalną przewagę. Było 14:13.
Zwycięstwo Warmii nie przyszło łatwo. Do 50. minuty spotkanie było bardzo zacięte. Dopiero w końcówce gospodarze zdecydowanie zaczęli przeważać na parkiecie i wygrali ostatecznie przekonująco – 32:25. Najwięcej bramek rzucili: Kacper Łapiński, Piotr Dzido i Jakub Ostrówka.
Szykowaliśmy się na ciężki mecz. I myślę, że informacja o tym, że zespół z Wejherowa przyjechał w bardzo osłabionym składzie, mogła zadziałać na nas rozluźniająco. Nasza skuteczność była na niskim poziomie. W szatni powiedzieliśmy sobie, żeby musimy ograniczyć błędy i jak najwięcej biegać. I to przyniosło efekt”
– mówił po meczu trener Mateusz Antolak.
Posłuchajcie też, jak spotkanie podsumował Piotr Dzido.
Nasz reporter Kuba Kostrupski rozmawiał również z Dawidem Przysiekiem.
Warmia Energa Olsztyn – Tytani Wejherowo 32:25 (14:13)
Warmia Energa Olsztyn: Cezary Kaczmarczyk, Piotr Rynkiewicz – Franciszek Gregorski (1), Michał Safiejko (4), Wiktor Zamojski (1), Filip Drobik (1), Dawid Przysiek, Filip Cemka (2), Michał Sikorski, Jan Lewandowski (3), Kacper Łapiński (7), Jakub Ostrówka (5), Michał Derdzikowski (2), Piotr Dzido (6).
Spory niedosyt mogą czuć natomiast zawodnicy Szczypiorniaka Olsztyn. Byli blisko pierwszej od ponad trzech lat wyjazdowej wygranej. W sobotę mierzyli się w Trójmieście z drużyną Port Service Wybrzeże I Gdańsk. I choć do przerwy prowadzili 18:14, a na początku drugiej połowowy zwiększyli przewagę nawet do ośmiu bramek (23:15), w końcówce meczu opadli chyba z sił i przegrali 29:32.
Port Service Wybrzeże I Gdańsk – KS Szczypiorniak Olsztyn 32:29 (14:18)
KS Szczypiorniak Olsztyn: Oliwier Kiełbowski, Maciej Kowalczyk – Mirosław Ośko (3), Jakub Bartczak, Dominik Ziejewski (5), Karol Domagalski (7), Hubert Kaczmarek (2), Jakub Frydrychowicz (3), Mateusz Liszewski (4), Krystian Strączek (5), Jakub Zasępa, Oliwier Dębek, Wojciech Wicinek, Wojciech Skalski.
W najbliższym tygodniu podopieczni Konstantego Targońskiego i Krzysztofa Maciejewskiego rozegrają aż dwa ligowe spotkania. Już we wtorek 8 kwietnia w Hali Urania o 20:00 zmierzą się z USAR-em Kwidzyn. Wygrana pozwoli im opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Natomiast w sobotę 12 kwietnia o 18:00 Szczypiorniak również przed własną publicznością podejmie SMS ZPRP Kwidzyn. Tego samego dnia o 18:30 Warmia Energa Olsztyn na wyjeździe zagra z Samborem Tczew.