RADIO UWM FM

Uwierz w muzykę

Teraz gramy

Title

Artist

Za nami 49. Ogólnopolskie Spotkania Zamkowe „Śpiewajmy Poezję”

Napisane przez dnia

Grupa Alstromerie z Jędrzejowa zdobyła Nagrodę Główną im. Agnieszki Osieckiej dla najwybitniejszej indywidualności 49. Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych „Śpiewajmy Poezję” w Olsztynie. Festiwal odbył się w dniach 22-24 czerwca a gwiazdami tegorocznej edycji byli: Czerwony Tulipan, Natalia Sikora oraz Fisz Emade Tworzywo.

W finale tegorocznego konkursu wystąpiło 11 wykonawców z całej Polski. Jury w składzie: Joanna Kondrat, Barbara Raduszkiewicz, Krzysztof Stachowski, Piotr Szauer i Miłosz Wojsko zaprosiło do koncertu laureatów pięcioro z nich i przyznało następujące nagrody:

Nagroda Główna im. Agnieszki Osieckiej dla najwybitniejszej indywidualności 49. Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych „Śpiewajmy Poezję” w Olsztynie: zespół Alstromerie z Jędrzejowa

I nagroda: Grzegorz Paczkowski z Warszawy
II nagroda: Julia Opalska z Kwidzyna, Urszula Zubek z Warszawy
III nagroda: Karolina Szatkowska z Białegostoku

Z laureatami rozmawiał Piotr Szauer. Posłuchajcie!

 

 

 

 

 

 

Tegoroczne Spotkania Zamkowe były wyjątkowe m.in. dla Łukasza Jędrysa. Olsztynianin kilkukrotnie startował w konkursie na zamkowym dziedzińcu. A teraz mógł zaprezentował swoje piosenki w autorskim recitalu. Zamknął pierwszy festiwalowy wieczór. W czwartek 22 czerwca wystąpił w Auli im. Anny Wasilewskiej.

 

 

Goścmi festiwalu byli także: Zuza Wiśniewska, Czerwony Tulipan, Natalia Sikora (która z grupą Tango Attack brawurowo wykonała piosenki z repertuaru Ewy Demarczyk) oraz grupa Fisz Emade Tworzywo.

Wioletta Jaskólska – dyrektorka Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie – zapowiedziała, że przyszłoroczne jubileuszowe 50. Ogólnopolskie Spotkania Zamkowe „Śpiewajmy Poezję” wrócą na zamkowy dziedziniec w Olsztynie. Ale koncerty odbywać będą się także w Amfiteatrze im. Czesława Niemena oraz Auli. im. Anny Wasilewskiej.

 

 

Posłuchajcie specjalnego odcinka audycji Strefa Niepotrzebnych Słów i Dźwięków w którym tegoroczny festiwal podsumował Piotr Szauer.

 

 

 

ŚPIEW OCALENIA (by jednak po nas coś zostało…)

„Taka jest wieczna rzeczy kolej
Od śmierci chroni pieśń
Wszystko co piękne musi boleć
Chociaż tak trudno to znieść
Kwiat podeptany podnieść najczulej
Pieszczotą niedaremną…
Podziel się ze mną swoim bólem
Podziel się ze mną…”

Jakie były 49. Ogólnopolskie Spotkania Zamkowe „Śpiewajmy Poezję” w Olsztynie? Długo biłem się z myślami, jak opisać tegoroczną edycję festiwalu, który jest mi tak bliski i o którego przyszłość drżę od kilku lat.  Czy wydobyć „wszystko co piękne” czy jednak podzielić się też swoim bólem? Czy przemilczeć organizacyjny chaos, by nie skazać się na banicję? Czy może jednak winny jestem wszystkim tym, którzy również dostrzegają, że coś jest nie tak, relację pełną, od kuchni, bez pominięcia detali?

„Uciekaj chłopcze
od wielkich idei co
niczym bajeczne race
płoną nad moim miastem
Wstawaj i biegnij tam
gdzie mały człowiek jest
biegnij zadając ciosy
wrócą ugodzić cię
Biegnij teraz jak łagodny zwierz
biegnij by dowiedzieć się
o sobie samym i o świecie co
zimny jest jak lód
Biegnij dalej sam
biegnij dalej sam
żeby sprawdzić co cię martwi
co nie daje teraz spać
Biegnij dalej sam
biegnij dalej sam
żeby sprawdzić komu ufać
kogo mijać i się bać
Biegnij dalej sam
biegnij dalej sam”

Nie jestem w stanie uciec od „wielkich idei” i postrzegania Spotkań Zamkowych wyłącznie jako jednego z wielu wydarzeń kulturalnych Olsztyna. Bo to unikat i – nie tylko dla mnie – wyjątkowe zjawisko, które przetrwało wiele trudnych chwil. Nawet w stanie wojennym nie dało się i trwało. Zatrzymała je dopiero… pandemia. Na rok. Ale i wtedy – mówię to z pełnym przekonaniem – festiwal mógł się odbyć. Dlatego czuję, że – nawet jeśli dalej będę zmuszony biec sam – to ostatni moment, by powiedzieć wszystko. Winien jestem to Spotkaniom i tym, którym ich przyszłość leży na sercu.

Pokłonić chciałbym się nisko wrażliwym, utalentowanym młodym artystom, którzy wystąpili w tegorocznym konkursie. Gratuluję raz jeszcze nagrodzonym. Zjawiskowe Alstromerie, jeden z najciekawszych autorów śpiewających ostatnich lat na scenie piosenki z tekstem Grzegorz Paczkowski, chwytające za serce swoim śpiewem, interpretacjami, ale też własnymi kompozycjami Julia Opalska i Karolina Szatkowska oraz osiemnastoletnia (a już tak bardzo dojrzała) Ula Zubek – wszystkim festiwalom życzę takich laureatów. A ich sobotni koncert bił na głowę Opola czy inne Sopoty! Nie zapominam też o pozostałych uczestnikach konkursu. Zresztą nie tylko tegorocznego. Jestem przekonany, że jeszcze nie raz usłyszymy o Julii Kuszkowskiej, Indze Żebrowskiej czy Weronice Ważnej.

Zawsze to powtarzam – siłą Spotkań Zamkowych był, jest i będzie konkurs oraz jego uczestnicy. To oni niosą w kraj dobrą wieść o miejscu, w którym tej swojej wrażliwości nie muszą się wstydzić. Nie muszą się z nią chować po piwnicach, salach prób a witani są oklaskami na dużej festiwalowej scenie przez publiczność niezwykle czułą na słowa i dźwięki. Publiczność, która doskonale wyczuwa, co poezją jest a co nie. Dała ona temu wyraz i w tym roku, wypełniając Amfiteatr im. Czesława Niemena podczas koncertu Natalii Sikory i grupy Tango Attack (najlepszego na Spotkaniach Zamkowych od wielu, wielu lat!!!) i opuszczając go z każdą minutą tanecznego występu zespołu Fisz Emade Tworzywo. Szanuję twórczość braci Waglewskich, ale organizatorom mojej ukochanej imprezy chciałbym powiedzieć głośno: posłuchajcie głosu publiczności i szukajcie festiwalowych propozycji bliżej źródła rzeki, która płynie przez Olsztyn już prawie pół wieku.

„A jednak po nas coś zostanie…
co może jest nowe.
A jednak po nas coś zostanie
choćby ta cisza… wyrzeźbiona słowem…”

Zapyta ktoś: Czego się czepiasz redaktorze, jurorze, marny grajku? Przecież Spotkania Zamkowe wróciły do trzydniowej formuły. Przecież znów pamiętają o swoich laureatach. Przecież publiczność i artyści dobrze czują się w nowych koncertowych przestrzeniach – Auli im. Anny Wasilewskiej i Amfiteatrze im. Czesława Niemena. Prawda to! Ale…

Wiecie, jak mogłyby wyglądać 49. Ogólnopolskie Spotkania Zamkowe „Śpiewajmy Poezję” w Olsztynie, gdyby nie determinacja i podszepty dwójki upierdliwych i rozedrganych emocjami jurorów, byłych laureatów, ale przede wszystkim osób, którym chce się jeszcze o ten festiwal walczyć? Ponownie mogły być jedynie wieczorem z częścią konkursową i gwiazdą typu Kayah lub np. Kwiat Jabłoni. Ale wspomniana dwójka poprosiła o spotkanie, podczas którego zaproponowała kilka prostych rozwiązań. Po pierwsze – wróćmy do formuły sprzed pandemii. Skoro nie możemy wrócić na zamkowy dziedziniec (o to dlaczego, proszę już pytać organizatorów oraz Muzeum Warmii i Mazur), wykorzystajmy nową piękną aulę koncertową. Niech tam odbędą się dwa koncerty konkursowe a po nich recitale laureatów festiwalu z dawnych lat (tu padły konkretne nazwiska: m.in.: Zuza Wiśniewska, Łukasz Jędrys, Monika Kowalczyk, Piotr Rogucki, Natalia Sikora). A finał zróbmy w Amfiteatrze – z koncertem laureatów i poetycko-muzycznym pojedynkiem twórców z miast Kopernika – Torunia i Olsztyna (Mariusza Lubomskiego i Czerwonego Tulipana). Prawda, że ciekawy pomysł, który może spodobałby się też organizatorom Światowego Kongresu Kopernikańskiego, który w tych samych dniach odbywał się w Olsztynie? A gdyby tak dołączyć jeszcze do wspomnianej dwójki artystę krakowskiego (wszak w mieście Kraka studiował wybitny astronom)? Czyż nie byłby to piękny koncert finałowy? A może i udałoby się w ten sposób przekonać kogo trzeba do powrotu na zamek… Kopernika?

Chwała organizatorom, że uwzględnili jednak większość z tych propozycji. Mogliśmy przecież cieszyć się Spotkaniami przez trzy piękne wieczory. Dla mnie osobiście to już dużo. Ale jednocześnie był to tylko krok. Bo propozycji przedstawiono więcej. Jak choćby wyjście z poezją na starówkę i poszukanie miejsca, w którym przez każdy wieczór działałby klub festiwalowy. A w nim poezja i muzyka wybrzmiewałyby do rana…

„Gdy was trapi i nie daje spać nocami
świat dokoła, co rzewnymi spływa łzami
i ogólnie jakby zbrzydło
codzienności szare mydło
Pamiętajcie – nie jesteśmy nigdy sami.
Zawsze można liczyć na wiersz
bo gdy człowiek się troszkę postara
to poezja – ta Pani, co nas mami nocami
znów przybędzie (w najczystszych zamiarach).
Zawsze można liczyć na wiersz
jaki świat ten by nie był kaleki
w ciszy wielkiej otchłani
drzemie wierszy dywanik
słów supełki, co wiążą na wieki…”

Przyznam, że uwierzyłem, że może coś drgnęło. Ale szybko zostałem sprowadzony brutalnie na ziemię. Kto śledził eliminacje do tegorocznego konkursu, ten zapewne był świadkiem protestów części uczestników, zaskoczonych zakwalifikowaniem do finału trójki wykonawców na podstawie przesłuchania nadesłanych przez nich nagrań wideo. Przez lata regulamin dopuszczał taką formę (obok tej podstawowej – czyli przesłuchań na miejscu w Olsztynie). Do organizatora – Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie – wpłynął oficjalny protest. Nie wiem czy ostatecznie jego autor doczekał się odpowiedzi. Wiem natomiast, jaki sposób na rozładowanie emocji zaproponowano. Chciano to zrobić oficjalnie – komunikatem zamieszczonym na stronie organizatora. Komunikatem, w którym całą winę zrzucono na… jurorów. Tych, którzy bronili organizatora konkursu. Tak podziękowano wspomnianej wyżej dwójce upierdliwych i rozedrganych emocjami osób, którym chce się walczyć o przyszłość festiwalu. O przyszłość, w której uwzględnia się jego tradycję, ale też dba o wszystkich, którzy współdzielą te emocje.

Zapyta ktoś zaraz: Dlaczego zatem piszesz o tym dopiero dziś, już po zakończeniu 49. Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych „Śpiewajmy Poezję”? Powodów było kilka. Ale jeden najważniejszy. Nie chciałem psuć tego święta cudownym młodym artystom, którzy wyczekiwali tegorocznego konkursu. Dziś jednak milczeć już nie mogę. Zakotłowało się we mnie. Więc „biegnę dalej sam…” – jak śpiewał w minioną sobotę w olsztyńskim amfiteatrze Bartosz „Fisz” Waglewski, przyglądając się, jak opuszczają go kolejni słuchacze.

Ale chcę też dać jasny sygnał – są w Olsztynie ludzie, którzy wyciągają pomocną dłoń i mają pomysł na to, jak przywrócić dawny blask Spotkaniom Zamkowym. Wiem też, że nie uda się to, nie wykorzystując oddania ich wszystkich. Trzeba siąść do stołu i rozmawiać. Spotykać się. Łączyć siły. Także pracując nad budżetem festiwalu.

Dlatego bardzo chciałbym, by słowa te dotarły do wszystkich, którym Spotkania są bliskie. Porozmawiajmy! Pospierajmy się tak pięknie, jak w tym roku spieraliśmy się o werdykt w gronie jurorskim z Joanna Kondrat, Basią Raduszkiewicz, Miłoszem Wośko i Krzysztofem Stachowskim. Zawalczmy o to, by Spotkania wróciły także do ogólnopolskich mediów. By Miasto Olsztyn, Warmia i Mazury były z nich dumne. I… szanujmy się wzajemnie. A jeśli już popełniamy błędy, miejmy odwagę się do nich przyznać.

Piotr Szauer


Opinie czytelników

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola oznaczono *



RADIO UWM FM

Uwierz w muzykę

Teraz gramy

Title

Artist