Podczas wydarzenia Na Podzamczu Wolno organizowanego przez Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie po raz pierwszy w stolicy Warmii i Mazur wystąpił Wiktor Waligóra. Zaprezentował głównie materiał z debiutanckiej płyty „Czekam na świt”, która ma ukazać się jeszcze w sierpniu. O swoim pierwszym albumie i początkach przygody z muzyką artysta opowiedział Szymonowi Tołpie. Posłuchajcie!
Kariera muzyczna Wiktora Waligóry zaczęła się od śpiewania polskich przebojów. Najchętniej wspomina reinterpretację „Jana” Ralpha Kamińskiego stworzoną wspólnie z amerykańskim chórem, do z którym współpracował podczas pobytu za oceanem.
Dostałem prośbę od nauczyciela na koniec roku czy moglibyśmy zaśpiewać polską piosenkę. Bardzo się tym przejąłem. Pobrałem program do pisania partytur i napisałem pierwszą w życiu aranżację na czterogłosowy chór. Ja zagrałem na pianinie i śpiewałem część zwrotek, ale uczyłem też kolegów ze Stanów śpiewać po polsku . I to jest nagranie, z którym mam najwięcej ciepłych wspomnień.
Niedługo ukaże się debiutancki album Wiktora zatytułowany „Czekam na świt”. Czego można się po nim spodziewać?
Lubię traktować płytę jako pamiętnik prowadzony niekoniecznie chronologicznie, ale bardzo szczerze i otwarcie. Jest zapiskiem i przedstawieniem przemyśleń i emocji, które towarzyszą mojemu pokoleniu w tych czasach. A forma muzyczna pozwala na to, by dotarły do niej nie tylko osoby w moim wieku, ale też starsi. I zobaczą trochę inną odsłonę tego pokolenia, niż zazwyczaj o niej myślą.
17 sierpnia artysta znów się pojawi w Olsztynie. Tym razem z PROJEKTEM WOW, który tworzy wraz z Piotrem Odoszewskim i Kajetanem Wolasem. Wystąpią na jednej ze scen jubileuszowego 10. Olsztyn Green Festivalu.
Naszym założeniem było odświeżanie numerów z lat dwutysięcznych, ponieważ są to lata, w których się rodziliśmy i które towarzyszą naszym wspaniałym chwilom z dzieciństwa. Ale są to też lata, w których covery się pomija. Jest to trochę przykre, bo wiele numerów stoi na fajnym poziomie. Stworzyliśmy EP-kę, która składa się z sześciu piosenek i parę dodatkowych aranżacji, które gramy na koncertach. Ja bardzo się cieszę, że to wyszło, chociaż presja czasu była spora i towarzyszyło temu projektowi bardzo dużo pracy i jeżdżenia. Ale wydaje mi się, że było warto!
Z Wiktorem Waligórą rozmawiał Szymon Tołpa. Posłuchajcie!