RADIO UWM FM Nowy miesiąc przynosi nam sporo nowego – także w muzyce. Na 95,9 fm posłuchamy debiutanckiej płyty „Loki” duetu Shama. Z kolei pożegnalny album po 35 latach działalności zapowiada brytyjski Saint Etienne. Do tego świeże single zagrają Total Tommy, Michał Kisielewski i olsztyński zespół Fluffy Moss.
SAINT ETIENNE – Glad [PIOSENKA TYGODNIA]
Trio zasłużone dla brytyjskiej muzyki zapowiada swój pożegnalny album po 35 latach działalności. Ich trzynasta płyta „International” ukaże się 5 września 2025 roku. Jak przyznają, po 35 latach wspólnego nagrywania pozostają najlepszymi przyjaciółmi, ale nie czują potrzeby, by grać w nieskończoność i chcieli zakończyć swoją karierę z impetem.
„Glad” to pełen pozytywnej energii utwór z popowym zabarwieniem, który powstał we współpracy z Tomem Rowlandsem z The Chemical Brothers. W singlu gościnnie występuje Jez Williams z Doves, który zagrał na gitarze.
Wokalistka Sarah Cracknell mówi o piosence: „Zapytaliśmy Toma, czy ma jakieś utwory, które mogłyby pasować do Saint Etienne, a on wysłał nam podkład, nad którym pracował z Jezem z Doves. Od razu się w nim zakochaliśmy, a melodia i słowa do Glad przyszły nam bardzo łatwo.”
Pete Wiggs dodaje: „Piosenka mówi o czerpaniu radości z codziennych rzeczy, jak natura czy świeże powietrze, kiedy życie cię przytłacza.”
Na krążku pojawią się gościnnie m.in. Erol Alkan, Janet z Confidence Man, Orbital czy Vince Clarke.
FLUFFY MOSS – Club of Broken Hearts
Fluffy Moss to nowa olsztyńska grupa. To grunge’owy gruz pod shoegaze’ową pierzyną. Serwowany na zimno, bez polepszaczy i cukru. W składzie muzycy znani z Rosochate czy CUJO!
Dotychczas zagrali publicznie tylko raz – zadebiutowali 9 marca w klubie Carpenter Inn supportując trójmiejski Sea Saw. Już niedługo złapiecie ich na Targu Rybnym – 14 czerwca zagrają na regionalnym finale Fest Muzy.
Agnieszka Kubik – wokal, klawisze
Krystian Woźnialis – wokal, bas
Krzysztof Piątek – gitara
Adam Szostek – perkusja
MICHAŁ KISIELEWSKI – Przy czym dziewczyny lubią tańczyć
Jesteście zmęczeni techno? Świetnie. Ten numer wskrzesza indie, doradza przy wyborze obuwia do tańca, a przede wszystkim odpowiada na pytanie „przy czym dziewczyny lubią tańczyć?” (wskazując na obszar gdzieś między Maanamem, a starym Arctic Monkeys). Posłuchajcie, zanim znów utknięcie między DJ-ką, a ścianą!
„Przy czym dziewczyny lubią tańczyć” to manifest powrotu do bezpretensjonalnych brzmień w czasach dominacji bezosobowych beatów. Propozycja dla tych, którzy przy muzyce chcą zarówno się ruszać, jak i wzruszać.
Michał Kisielewski mówi o sobie „romantyczny chłopak i niezły wariat”. Swobodnie porusza się między gatunkami: od french popu, przez indie, aż po altrapowe wpływy – co usłyszymy w kolejnych singlach.
Sprawdźcie teledysk, który powstał podczas żywiołowej (i prawdziwej!) imprezy, zorganizowanej przez artystę. Zamiast wydawać hajs na teledysk zrobiłem melanż dla znajomych – tłumaczy z uśmiechem Kisielewski, który zamiast konceptualnych planów zdjęciowych postawił na autentyzm i spontaniczny chaos. Efekt? Surowa energia, która idealnie współgra z indie charakterem utworu.
TOTAL TOMMY – Butterknife
Total Tommy to artystyczny pseudonim Jess Holt, australijskiej wokalistki i multiinstrumentalistki z Sydney, która zyskała uznanie dzięki swojemu surowemu, indie-grunge’owemu brzmieniu, tworząc muzykę pełną emocji i osobistych refleksji. Jej debiutancki album bruises ukazał się pod koniec 2024 roku i spotkał się z entuzjastycznym odbiorem krytyki.
Nowy utwór „Butterknife” to pierwszy singiel opublikowany po tej płycie. To surowy, gitarowy alt-rock, który zagłębia się w napięcia między ego, życiowym celem a kosztami pogoni za pochłaniającym marzeniem. Z mglistymi, eterycznymi pejzażami dźwiękowymi, pulsującą perkusją, szczerymi tekstami i grunge’owym brzmieniem, total tommy pewnym krokiem zmierza w stronę tytułu nowej królowej indie.
Utwór opowiada o zmaganiu się z poczuciem winy, że uprawiam sztukę, która bywa bardzo egocentryczna. Kocham to, co robię, i uświadomiłam sobie, że kiedy zaczynasz dzielić się swoją twórczością ze światem, nie robisz tego już tylko dla siebie. Masz wtedy odpowiedzialność, by nie dokładać hałasu, ale zrobić z nim coś konstruktywnego. To ważna myśl, którą teraz staram się pielęgnować.
SHAMA – Loki [PŁYTA TYGODNIA]
Duet z Warszawy tworzący muzykę z pogranicza soulu, funku i polskiej nostalgii. Wspólnie komponują, piszą teksty i nagrywają w domowym studio. Oprócz koncertów klubowych mają na koncie występy na scenach festiwali, m.in. Męskie Granie, Slot Art Festival czy Great September.
„Loki” to pierwszy długogrający album duetu Shama, na który składa się 13 autorskich utworów – 3,5 w języku angielskim, 7,5 po polsku oraz dwa instrumentalne. To nie tylko zbiór piosenek, ale spójna opowieść – film dźwięków i emocji, w którym Shama prowadzi słuchacza przez zaskakująco osobisty świat.
Na płycie królują tematy dojrzewania, codziennej, nieoczywistej miłości oraz wyzwań młodej dorosłości w rzeczywistości, która zmienia się szybciej niż kiedykolwiek. W tekstach odnaleźć można inspiracje polską poezją, rapem, a także sporą dawkę optymizmu – bo Shama to duet pełen radości i dystansu do siebie.
Album powstawał przez dwa lata w domowym studiu zespołu w Nowej Iwicznej pod Warszawą, we współpracy z producentem i przyjacielem – Kubą Dąbrowskim. Część nagrań zrealizowano również na Podlasiu, w Tykocinie, Brennej i Gęsińcu.
Brzmienie „Loki” to efekt konsekwentnie budowanego stylu – spójnego, rozpoznawalnego i pełnego charakteru. Shama łączy żywe instrumenty, chwytliwe melodie, psychodeliczne przejścia i bajkowe solówki. Klasyczne rockowe instrumentarium z lat 60. i 70. służy tu jako fundament pod nowoczesne popowo-soulowe kompozycje.
Gdyby płyta „Loki” była zupą, jej składniki to: diastema Maca DeMarco, tamburyny z Motown, frywolne biodra Papoozów i surowość gitary Freddiego Kinga.
Lista utworów:
1. już wiem
2. krab
3. zmęczona
4. u mojego ciała
5. in the woods
6. szczęście
7. station3
8. openbar
9. mona melody
10. białe domki
11. jak ty umiesz
12. side of the road
13. słońce
Czytaj dalej
