KRZYSZTOF ZALEWSKI – Kochaj [PIOSENKA TYGODNIA]
W poniedziałek 20 maja wyszedł mocny i brutalnie szczery utwór Zalewskiego – „ZGŁOWY”. Zarówno singiel, w którym artysta rapuje, jak i teledysk dokumentujący zgolenie przez niego włosów – zaskoczył i poruszył tysiące osób. Zaledwie kilka dni po tej premierze, do sieci trafiła druga zapowiedź nadchodzącego albumu. „Kochaj” to epicka ballada o miłości. Są pękające serca, smyczki, zaćmienie słońca i Krzysztof na koniu…
Zalewski z przytupem zapowiada nowy etap w swojej karierze. Artysta kazał czekać fanom aż 4 lata na swój autorski album. Kiedy jednak wrócił, to ze zdwojoną mocą. Jednego tygodnia wydał dwa kontrastujące ze sobą single – prowokacyjny i surowy rapowany utwór „ZGŁOWY” oraz liryczną balladę „Kochaj”, czyli godnego następcę „Miłość Miłość” czy „Wszystko będzie dobrze”.
– Tematyka piosenki „Kochaj” jest chyba oczywista, ale spróbuję się rozwinąć. To numer o tęsknocie. O potrzebie miłości, albo może nawet bardziej o potrzebie wypełnienia braku, co go każdy w sercu nosi. O szukaniu szczęścia poza sobą, co kończy się zawsze raczej niewesoło. Ale tu już odbijamy w filozoficzne tematy, a przy klasycznej rockowej balladzie nie ma co dzielić włosa na czworo. O miłości jest to piosenka i tyle. Zainspirowana trochę „Wild Is The Wind” Bowiego. Proszę się wzruszać! – opowiada o utworze Zalewski.
– Czy drugie połówki istnieją? Czy uda się znaleźć tę jedną na milion osobę, dla której zostaliśmy stworzeni? Jeśli tak, to gdzie ona teraz jest, co teraz robi? Jest w tym kraju? Może w tym samym mieście? Na tym samym osiedlu? A może nawet w tym samym wagonie metra? Czy rozpoznamy ją, kiedy stanie nam na drodze? Na tych pytaniach oparłem pomysł na teledysk. Zalewski wciela się w rolę narratora, który prowadzi historię dwójki idealnie dobranych dla siebie osób. Dziewczyna i chłopak mijają się przypadkiem, jak ciała niebieskie podczas zaćmienia. – tłumaczy Michał Sierakowski, reżyser teledysku.
Zarówno utwór „Kochaj”, jak i wydany wcześniej „ZGŁOWY” promują nowy album Zalewskiego. Album zatytułowany „ZGŁOWY” zapowiada się bardzo eklektycznie ale i osobiście. Premiera zaplanowana jest na jesień tego roku. Trzymajcie rękę na pulsie, bo kto wie – czym jeszcze zaskoczy Zalewski?
Po jesiennej premierze, Zalewski ruszy z nowym materiałem w ZGŁOWY tour.
– Odliczam dni do trasy „ZGŁOWY”, kiedy w końcu będziemy mogli podzielić się z Wami nowymi piosenkami. Fakt, że większość płyty nagrywaliśmy „na setkę”, dzięki czemu ma ona mocno koncertowy sznyt. Fakt, że ograniczyliśmy udział syntezatorów do niezbędnego minimum, żeby brzmienie było bardziej organiczne. Fakt, że w tekstach zrezygnowałem z wydumanych metafor, żeby przekaz był czytelny i czysty… Ale płycie brakuje jednego kluczowego elementu – udziału publiczności. Dopiero z Wami te piosenki nabiorą właściwego kształtu i wytworzy się magia, która zdarza się tylko na koncertach. Mam ciarki na plecach, kiedy myślę o tym jak będziemy śpiewać razem jesienią. Odliczam dni do trasy „ZGŁOWY”. Do zobaczenia na koncertach! – zaprasza Zalewski.
ALFIE TEMPLEMAN – Beckham
Alfie Templeman zaprezentował kolejny singiel zapowiadający jego drugi album „Radiosoul”. Utwór „Beckham” stworzyli wspólnie Templeman i producent Dan Carey, znany ze współpracy z takimi artystami jak Fontaines D.C., Bat for Lashes, Franz Ferdinand, Lily Allen czy The Kills. O stworzonym wspólnie z legendarnym producentem utworze Alfie Templeman powiedział: Refren tej piosenki to lista miejsc w Londynie, w których chciałem zamieszkać. Latem 2023 roku przeprowadziłam się po raz pierwszy w życiu. To było naprawdę ekscytujące. Miałem wrażenie, że rozpoczął się zupełnie nowy rozdział w moim życiu.
Templeman o współpracy z Careyem: Tworzenie muzyki z Danem jest jak marzenie. Ufa takim roztrzepanym umysłom, jak mój, w których mnóstwo pomysłów puka do drzwi i błaga, aby się wydostać. Podczas pracy korzystaliśmy z analogowego syntezatora Swarmatron, do którego wprowadziliśmy mój głos. Ten niesamowity instrument przeżuwał i wypluwał moje słowa, tworząc szalony efekt.
Na albumie „Radiosoul” Alfie Templeman prezentuje dojrzałość zarówno pod względem brzmienia, jak i tematyki. Alfie porusza problemy związane z mediami społecznościowymi, swoje zmęczenie trasą koncertową, naukę radzenia sobie z lękami i atakami paniki oraz wyprowadzkę od rodziców. Drugi album Alfiego Templemana to zestaw utworów prezentujących jego nowy, odważny acid-popowy kierunek. Na płycie Alfiemu towarzyszą Nile Rodgers, Dan Carey, Karma Kid, Oscar Scheller, Will Bloomfield, Justin Young, Josh Scarbrow i Charlie J Perry. „Radiosoul” prezentuje Alfiego jako niezwykle utalentowanego autora tekstów, który odkrywa swoje możliwości. Templeman mówi: W lutym 2023 roku pojechałem do USA i na nowo zakochałem się w nagrywaniu muzyki. Odwiedziłem Nile’a Rodgersa w Miami i Oscara Schellera w Los Angeles, po czym wróciłem i spędziłem czas z grupą niesamowitych producentów w południowym Londynie: Charliem Perrym, Karma Kidem, Danem Careyem, Willem Bloomfieldem i Joshem Scarbrowem. W ciągu najbliższych 5 miesięcy wspólnie nagraliśmy album. Wracałem do domu i tworzyłem piosenki czerpiąc z pomysłów, które miałem od 2017 roku. Potem spotykaliśmy się, by wspólnie pracować nad utworami. Ta energia ekscytacji, gdy nie wiesz, co będzie dalej, została uchwycona. Każda piosenka celowo różni się od poprzedniej. Chodzi o chwile – dziwne, cudowne, wielkie, jasne, ciche, surowe i refleksyjne. Kiedy zaczynałem tworzyć, najbardziej ekscytowało mnie wykorzystywanie muzyki jako sposobu dokumentowania mojego życia. Każda EPka była jak wpis w pamiętniku i w kilku piosenkach podsumowywała ostatnie pół roku mojego życia. Ten album mi to przypomina, ale jest to spojrzenie wstecz na całe moje życie – album opowiada o ukończeniu 20. roku życia, wejściu w nową dekadę. Wreszcie czuję się trochę pewniej w walce z ciemnością, która wraca od czasu do czasu.
Album „Radiosoul” ukaże się 7 czerwca.
CAGE THE ELEPHANT – Rainbow
Sześcioosobowyzespółrockowy z Kentucky – bracia Matthew Shultz (wokal) i Brad Shultz (gitara), Daniel Tichenor (bas), Jared Champion (perkusja), Nick Bockrath (gitaraprowadząca) i Matthan Minster (gitara, klawisze, chórki) – z dumąprezentujenowy album „Neon Pill”!
Grupa weszła na zupełnie nowy muzyczny grunt, jednocześnie zachowując bezkompromisową kreatywność. „«Neon Pill» to dla mnie pierwsze wydawnictwo, na którym nie wykorzystaliśmy żadnych wpływów – w pozytywnym sensie”, zauważa Matthew. „Wszystko niewątpliwie wyraża się poprzez znalezienie własnego głosu. Zawsze czerpaliśmy inspirację z artystów, których kochamy, czasem nawet – do pewnego stopnia – naśladowaliśmy niektórych z nich. Dzięki temu albumowi, po tak wielu przejściach, życie niemal zmusiło nas, abyśmy czuli się coraz bardziej komfortowo ze sobą. Nie sięgaliśmy po wiele poza czystym doświadczeniem wyrażania siebie i jednocześnie niekoniecznie byliśmy zadowoleni z prostych rozwiązań. Znaleźliśmy wyjątkowość w samym istnieniu”.
KINGS OF LEON – Nowhere To Run
To już czwarty singiel z nowego studyjnego albumu grupy Kings of Leon. Nagrany w studiu Dark Horse w Nashville, we współpracy z producentem Kidem Harpoonem (Harry Styles, Florence + the Machine), przedstawia Amerykanów z innej strony. Na krążku zespół nawiązuje do swoich surowych korzeni, jednocześnie odnajdując nowe inspiracje. To brzmienie zespołu zjednoczonego w wizji i celu, wolnego od oczekiwań – „Can We Please Have Fin” to album który zespół zawsze chciał nagrać.
THE BULLSEYES – Polish Sweethearts [PŁYTA TYGODNIA]
Najlepszy Zagraniczny Album w Polsce od Najlepszego Zagranicznego Zespołu z Polski. Tak ironicznie mówią o swojej drugiej płycie Dariusz i Mateusz, czyli duet The Bullseyes. Wydany 9 maja krążek to następca debiutanckiego „The Best of The Bullseyes” z 2020 roku. Pochodzący z Leszna zespół wciąż trzyma się alternatywnej ścieżki rozwoju, stawiając na pomoc przyjaciół i możliwości jakie dają social media. Większość płyty już dawno trafiła do internetu i stacji radiowych w charakterze singli. Krążek można więc traktować jako zbiór przebojowych piosenek. Brzmienie grupy jest współczesne, mainstreamowe, ale równocześnie nawiązuje do złotych czasów rocka i popu przełomu lat 60. i 70. Nie brakuje elektronicznych wstawek i wręcz popowych melodii. To wszystko stawia „Polish Sweethearts” w gronie najciekawszych płyt wydanych dotyczas w 2024 roku.
1. 20 Hours in Bed
2. THE BIG SAD – Happinnes That Should’ve Be Mine
3. NO LOVE
4. Feelin’ Good Ain’t Cheap
5. Black Market
6. Hello Stranger, Bye Friend
7. I’M ON FIRE
8. Give Me a Break
9. TELESCOPE
10. 20 Hours in Bed – Acoustic