W pierwszym meczu finałowym Futsal Ekstraklasy Constract Lubawa przegrał po serii rzutów karnych z Rekordem Bielsko-Biała. Zasadnicza część spotkania zakończyła się remisem 1-1. W dogrywce każda z drużyn także strzeliła po bramce. Teraz rywalizacja przenosi się na południe Polski.
Środowy pojedynek w wypełnionej do ostatniego miejsca lubawskiej hali był niezwykle zacięty i wyrównany. Już w pierwszej połowie oba zespoły miały swoje dogodne okazje do strzelenia bramki. Jednak kibice na pierwsze trafienie musieli czekać aż do 28. minuty. Wtedy wynik otworzył Kacper Sendlewski. Ale już kilkadziesiąt sekund później znów był remis. Wyrównał bowiem po szybkiej kontrze gości Matheus Ferreira.
Zasadnicza część spotkania nie wyłoniła zwycięzcy. Potrzebna była więc dogrywka. W jej trzeciej minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Claudinho. Ale Rekord nie zamierzał się poddać. Wycofał bramkarza i dopiął swego… w ostatniej minucie. Victora Lopeza uderzeniem z dystansu pokonał Taras Korołyszyn.
W serii rzutów karnych bielszczanie byli bezbłędni. Pomylił się natomiast Maciej Jankowski (który trafił w poprzeczkę). Natomiast strzał Martina Dosy obronił Bartłomiej Nawrat. Rekord wygrał więc 4-2.
Na pewno nie można odmówić nam chęci wygrania tego meczu. Ale zawiodły podstawy. Mieliśmy dużo strat własnych. Piłka uciekała nam spod podeszwy. Mieliśmy słabszy dzień i stąd ten wynik tak długo był na styku A karne… to loteria. Musimy się zebrać. Wierzymy w swoje umiejętności i wierzę, że w niedzielę możemy wygrać – mówił Dawid Grubalski.
Constract Lubawa – Rekord Bielsko-Biała 2-2 (0-0, 1-1) w karnych 2-4
Kacper Sendlewski 28′, Claudinho 43′ – Matheus Ferreira 28′, Taras Korołyszyn 50′
Kolejne dwa spotkania odbędą się w Bielsku-Białej – w niedzielę 26 maja o 20:15 oraz w poniedziałek 27 maja o 18:00. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.
Foto: Constract Lubawa