Aktualności
20.11.2022

Nowości muzyczne 21-27.11.2022

NANGA - Jesień w Pekinie [PIOSENKA TYGODNIA]

Po swojej debiutanckiej płycie "Cisza w bloku", która została bardzo dobrze przyjęta przez publiczność i krytykę muzyczną (m.in. drugie miejsce w rankingu "Płyta roku 2021" tygodnika "Polityka"), zespół Nanga wypuszcza kolejny singiel pt. „Jesień w Pekinie" zapowiadający nowy materiał.   

"Muzycznie staraliśmy się osiągnąć formę lekką i liryczną, a w tekście słychać echa Kabaretu Starszych Panów, surrealistów spod znaku Borisa Viana, a nawet nawiązania do Monty Pythona" - mówią twórczyni i twórcy. "Wyszedł z tego iście jesienny song, melancholijny, ale dający do myślenia, będący hołdem dla poezji i literatury. Wierzymy, że dobrze napisana piosenka może pomóc przetrwać mroczne czasy."

Utwór to kolejna zapowiedź EPki pt. „Jesień w Pekinie", która ukaże się na płycie winylowej nakładem wydawnictwa Mystic Production 9 grudniA.  Autorem klipu promującego singiel hest Sebastian Juszczyk, twórca teledysków i laureat licznych nagród w tej dziedzinie.

Nangę tworzą Magda Dubrowska (wokal, bas, teksty), Maciej Dzierżanowski (intrumenty perkusyjne), Karol Gola (saksofony, flety, instrumenty klawiszowe) i Filip Różański (instrumenty klawiszowe). Zespół powstał w 2020 roku po zawieszeniu działalności Lao Che, w którym grali Maciej, Karol i Filip oraz Gangu Śródmieście, który współtworzyła Magda. 

CIGARETTES AFTER SEX - Pistol

Amerykański zespół Cigarettes After Sex powraca z pierwszym nowym utworem od ponad dwóch lat. "Pistol" to autorska piosenka lidera tej klimatycznej formacji - Grega Gonzaleza.

Grupa debiutowała w 2017 roku imiennym krążkiem, który świetnie został przyjęty na całym świecie (także w Polsce). Dwa lata później ukazał się jej kolejny krążek - "Cry".

SKUBAS I KWIAT JABŁONI - Zaraz Się Zacznie

"Zaraz się zacznie" to efekt niezwykłej współpracy Skubasa i duetu Kwiat Jabłoni. Z połączenia tych dwóch wrażliwości muzycznych powstał dynamiczny, wciągający utwór opowiadający o skutkach konsumpcjonizmu i egoistycznej chęci posiadania. Singlowi towarzyszy mocny w przekazie teledysk w reżyserii Marty Brodackiej. Posłuchaj i zobacz.

"Wszystko zaczęło się od mandoliny… Kiedyś pożyczyłem ten instrument od kolegi z zaprzyjaźnionego zespołu i wymyśliłem riff przewodni. Długo musiał poleżeć w szufladzie zanim doszło do spotkania z Kasią i Jackiem z Kwiatu Jabłoni. Okazało się, że oprócz iskry zapalnej w postaci mandolinowego motywu, łączy nas także podobne spojrzenie na świat, podobna wrażliwość. Zarówno tekst, jak i finalny kształt piosenki opracowaliśmy już wspólnie" - opowiada Skubas. I dodaje: "Piosenka Zaraz się zacznie mówi o tym, jak konsumpcyjny styl życia nieuchronnie prowadzi nas na skraj przepaści. Żyjemy w świecie, który wymaga od nas bezustannej pogoni za sukcesem, popularnością, posiadaniem. Cały czas trzymamy komórkę w ręku, czytamy, ale nie rozumiemy, widzimy, ale nie odczuwamy. Tymczasem powinniśmy sobie uświadomić, że nie jesteśmy sami, że natura nas potrzebuje, że mamy wpływ na wszystko, co się dzieje, zarówno w naszym codziennym życiu, jak i w aspekcie globalnym. Stań, zatrzymaj się, odetchnij, rozejrzyj się, dostrzeż to, co ważne, zanim będzie za późno – takie jest przesłanie tego utworu i to właśnie chcieliśmy wyśpiewać."

A jak współpracę ze Skubasem opisują Kasia Sienkiewicz i Jacek Sienkiewicz tworzący Kwiat Jabłoni? "To pierwszy utwór w naszym życiu, do którego tekst napisaliśmy wspólnie z kimś. Sami niewiele razy podeszliśmy do pisania słów piosenek we dwójkę, a co dopiero z trzecim twórcą. Spotykaliśmy się u Skubasa i rzucaliśmy pomysłami, rozmawialiśmy. Na kolejnym spotkaniu każdy miał kolejne propozycje… i tak kilkukrotnie. Takiej formy współpracy jeszcze nie doświadczyliśmy, a z rezultatu jesteśmy bardzo zadowoleni – okazuje się, że mamy z Radkiem podobną wrażliwość na słowa, a nasze pomysły po prostu pasują do siebie. Wielkie zaskoczenie i jeszcze większa przyjemność! Cieszymy się, że udało się nam w tekście piosenki uchwycić nasze rozgoryczenie i pełne niepokoju spojrzenie na rzeczywistość, którą pożera konsumpcjonizm i sztuczność social mediów. Znaczenie słów podkreśla, a nawet poszerza teledysk autorstwa Marty Brodackiej, który opowiada między innymi o masowej konsumpcji mięsa i braku szacunku dla zwierząt i ich świata. Temat jest ciężki, ale czujemy artystyczną powinność mówienia o nim" - opowiadają

THE ARCS - Heaven Is A Place

To już drugi singiel promujący nadchodzący album grupy, „Electrophonic Chronic”. Premiera wydawnictwa zaplanowana jest na 27 stycznia 2023 roku. Marzycielskie brzmienia Rhodesa i B3 w wykonaniu Leona Michelsa świetnie łączą się z gitarą elektryczną Dana Auerbacha, tworząc hołd dla ukochanych, którzy odeszli przedwcześnie. „Electrophonic Chronic”, następca wydanego w 2015 debiutu The Arcs „Yours, Dreamily”, to pierwszy album po śmierci kolegi z zespołu, Richarda Swifta. Dlatego słowa „Heaven Is A Place” tym bardziej poruszają: „heaven is a place I know, where all the lovers go / and when they die / everything they had on Earth is multiplied”.

Współprodukowane przez Auerbacha i Michelsa, „Electrophonic Chronic” zostało nagrane w oryginalnym składzie The Arcs, w tym ze Swiftem, Nickiem Movshonem i Homerem Steinweissem. Ogłoszenie nowego albumu spotkało się z bardzo entuzjastycznymi reakcjami wśród dziennikarzy „Rolling Stone”, Pitchforka, Billboardu i wielu innych. Wiodący singiel „Keep On Dreamin’” zdobył pochlebne recenzje w NPR Music czy „Guitar World”.

„Electrophonic Chronic” powstało z zamiłowania zespołu do nagrywania oraz wyszukiwania smaczków vintage soulowych, old school garage’owych i space age popu z lat 60. wydanych na winylach. Po okresie, w którym – jak przyznaje Michels: – Żaden nas nie mógł za bardzo słuchać muzyki, nie mogliśmy się zmierzyć z tematem, by siąść i dokończyć album – Auerbach i Michels powrócili do nagranego materiału w trakcie pandemii. Postanowili, że chcą dokończyć nagrania, które powstały z ich nieodżałowanym przyjacielem. "Cały nowy album to chęć uhonorowania Swifta. Chcieliśmy się w ten sposób z nim pożegnać" – dodaje Auerbach.

NAWROCKI - Moja mama ma depresję i siedem innych piosenek o miłości [PŁYTA TYGODNIA]

Grzegorz Nawrocki - wokalista, gitarzysta, piosenko-pisarz, lider zespołu Kobiety, z wykształcenia stolarz-filozof - wydał właśnie nowy autorski album! Płyta "Moja mama ma depresję i siedem innych piosenek o miłości" miała premierę w minionym tygodniu.

Swoją pierwszą grupę - Stormy - Nawrocki prowadził w Berlinie w latach 1989 – 1993. Po powrocie do Trójmiasta założył post-rockowy zespół Ego, z którym nagrał płytę Światowid. W roku 1999 powołał do życia zespół Kobiety, z którym nagrał pięć albumów. W roku 2013 nagrał płytę solową Nawrocki Folk Computer Band. Zagrał setki koncertów i spał w setkach hoteli. Oprócz działalności w swoich macierzystych zespołach współpracował z muzykami sceny niezależnej m.in. R. Brylewskim, R. T. Tymańskim, T. Lipińskim, O. Deriglasoffem, M. Trzaską, M. Cieślakiem, A. Smolikiem.

A co mówi o nowym albumie? "Utwory jak lecznicze zioła wyrosły na kompoście niezgody, gniewu i bezradności. Są próbą odnalezienia piękna i sensu w rozpadającym się, brutalnym świecie. Są estetycznym nieposłuszeństwem wobec ekspansywnego kultu młodości, nowości i nieśmiertelności. Banalna konstatacja, iż płyta powstała z potrzeby serca jest według mnie jak najbardziej adekwatnym stwierdzeniem. Piosenki wypełzły ze mnie jak małe zwierzątka, które musiały ujrzeć światło dzienne. Teraz żyją już swoim własnym życiem i nie mam wpływu na ich dalsze losy. Tworzenie muzyki jest dla mnie procesem alchemicznym. Trucizna może stać się lekarstwem. Przekształcanie destruktywnych emocji w pokrzepiające słowa i dźwięki jest wyzwalające. W dużej mierze jest to proces nieświadomy. Akceptacja własnych ograniczeń, utraty bliskich, starzenia się wbrew pozorom może wytworzyć potężną dawkę kreatywnej energii. Niezgodę na wykluczenie, przemoc i niesprawiedliwość społeczną wyrażam słowem śpiewanym. Proces rafinacji trwał siedem lat. Teksty powstawały w porannej drodze do pracy. Melodie przyklejały się w tramwajach, sklepach, szpitalach. Sztuka jest dla mnie czymś prostym, pożywnym, jest codziennym schronieniem. Uprawiam ją w sposób szczery i bezceremonialny, tak jak rolnik uprawia ziemię. Moja mama szydełkowała, sadziła kwiaty i drzewa - ja wydobywam słowa i dźwięki z czeluści mojej psyche. Zdrowa komunikacja z sobą i innymi wymaga wysiłku, cierpliwości i życzliwości. Muzyka jest dla mnie wehikułem, który unosi się ponad drapieżnym światem. Wyśpiewanie i wygranie tych dźwięków przyniosło mi chwilową ulgę i wytchnienie. Mam nadzieję, iż znajdą się odbiorcy, którzy też to odczują. Relacje oparte na siostrzeństwie, braterstwie i przyjaźni są dla mnie najwyższą formą spełnienia" - opisuje Grzegorz Nawrocki.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: