Aktualności
05.04.2024

Marek Łukiewski: W piłce kobiecej trenerami powinny być kobiety

Jak w naszym regionie rozwija się piłka kobieca? Dlaczego odpowiedzialni za ten rozwój są głównie... mężczyźni? Do długiej rozmowy na ten temat Piotr Szauer zaprosił prezesa Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej - Marka Łukiewskiego. Panowie odnieśli się także do trwającego w PZPN postępowania związanego z zarzutami kierowanymi przez byłe zawodniczki KKP Stomilanki Olsztyn wobec trenera i prezesa Dariusza Maleszewskiego.

 

Foto: Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej

Mijają kolejne tygodnie od głośnych medialnych publikacji opisujących relacje byłych zawodniczek KKP Stomilanki Olsztyn, oskarżających prezesa i trenera klubu Dariusza Maleszewskiego m.in. o poniżanie, wyśmiewanie i upokarzanie a także niepłacenie w terminie wynagrodzeń. Sprawę opisywał wyemitowany 16 lutego na antenie Radia UWM FM reportaż Piotra Szauera - "Nie z tej bajki". Stanowcza reakcja Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej nastąpiła jednak dopiero 7 marca, po opublikowaniu artykułu Dawida Szymczaka na łamach Sport.pl - "Koniec tajemnic. Ujawniają, co się działo przez lata w polskim klubie".

Minął miesiąc. Postanowiliśmy więc wrócić do tematu. I szerzej o piłce kobiecej porozmawiać na antenie Radia UWM FM z prezesem WMZPN. "Komisja Dyscyplinarna tej sprawy nie zamiata pod dywan, tylko prowadzi do tego, żeby wydać ostateczny wyrok - czy trener Maleszewski może dalej funkcjonować w środowisku piłkarskim czy nie. Bo to o to chodzi w tym postępowaniu dyscyplinarnym" - podkreśla Marek Łukiewski. I dodaje: "Komisja bazuje na zeznaniach zawodniczek. Trener złożył wyjaśnienia. Najpoważniejsze konsekwencje to pozbawienie licencji czy wykluczenie ze środowiska piłkarskiego, czyli zakaz sprawowania jakiejkolwiek funkcji w piłce nożnej (męskiej i kobiecej). Ale to wszystko musi się potwierdzić. Komisja prowadzi postępowanie i wiem, że spływają do niej wyjaśnienia, informacje wszystkich stron. Trzeba poczekać na rozstrzygnięcie tego postępowania. My trenera Maleszewskiego odwołaliśmy z naszej Komisji Piłkarstwa Kobiecego, bo uznaliśmy, że przy takich zarzutach medialnych nie ma możliwości, żeby w niej zasiadał - do momentu, kiedy nie zakończy się to postępowanie, tzn. kiedy nie oczyści swojego imienia albo kiedy nie zostanie uznany za winnego."

Zapytany o wnioski, które można wyciągnąć na przyszłość z sytuacji opisywanych przez byłe zawodniczki Stomilanek Olsztyn, prezes odpowiada: "Ta sytuacja uczy kluby, że trzeba zadbać o finanse i relacje z zawodniczkami. Nie można kontraktować zawodniczek ponad stan, bo potem tych pieniędzy na przelew po prostu zabraknie i będą problemy, które mogą urosnąć do takiej rangi, że stają się publiczne, medialne, na czym cierpi wizerunek całego klubu. A z drugiej strony, ta sytuacja pokazuje nam kwestie relacji damsko-męskich w piłce kobiecej. Trenerami i osobami zarządzającymi tymi klubami są głównie mężczyźni. Muszą być... świętsi od papieża. Nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek dwuznaczne sytuacje, sformułowania. Myślę, że z czasem pokazuje to, że trenerami w piłce kobiecej powinny być kobiety."

Dlatego też kadrę wojewódzką od pewnego czasu prowadzą trenerki: Luiza Szulc i Ewelina Balcewicz. Jedak w Komisji Piłkarstwa Kobiecego WMZPN zasiadają... sami panowie: Edward Szmul (Orlęta Reszel), Marek Maleszewski (AS Stomil Olsztyn), Jarosław Roszkowski (SMS Kurzętnik) oraz Łukasz Gurowski (KKP Jezioranki Iława). Do niedawna w jej skład wchodził także Dariusz Maleszewski (odwołany w marcu tego roku w skutek stawianych mu zarzutów). "Głos paniom można dać, tylko, że nie ma ich w klubach. To jest na tyle młoda dyscyplina, że nie mamy jeszcze działaczek - prezesek, organizatorek w klubach. W praktyce piłkę kobiecą organizują mężczyźni."

Prezes WMZPN przyznaje, że zainteresowanie kobiecą piłką nożną w regionie rośnie, ale... powoli. "Kilka lat temu próbowaliśmy organizować III czy IV ligę na trawie, ale oprócz Stomilanek i AS Stomil Olsztyn drużyny w województwie powstawały na 2-4 lata (chociażby w Korszach czy Bartoszycach) i po tym czasie się rozwiązywały. Dziewczyny kończyły szkołę, szły w świat i nie było kontynuacji. Zaczęliśmy patrzeć głębiej w teren - w mniejsze miejscowości. Zmieniliśmy też koncepcję. Nie robimy teraz rozgrywek dla piłki jedenastoosobowej, tylko gramy na orlikach" - tłumaczy Marek Łukiewski. "Trzy lata temu zapoczątkowaliśmy kobiecą ligę szóstek, w której występują takie zespoły, jak: Orlęta Reszel, Tęcza Biskupiec, Polonia Iłowo, Jastrząb Ględy i Jezioranki Iława. DKS Dobre Miasto czy Zatoka Braniewo podpytują się teraz, czy od nowego sezonu nie mogłyby do takiej ligi przystąpić."

Dużo lepiej sytuacja przedstawia się w szkołach. "Mamy Puchar Tymbarku. I w szkołach w naszym województwie uczestniczy w rozgrywkach 130 drużyn. Więc około tysiąc dziewczynek z pierwszych klas rywalizuje w piłkę nożną."

Z Markiem Łukiewskim spotkał się Piotr Szauer. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

Czy zeszłoroczny awans Stomilanek Olsztyn do Orlen Ekstraligi czy udane starty dziewcząt z AS Stomil Olsztyn wpływają na zainteresowanie dyscypliną w naszym regionie?  "Myślę, że tak. Te dwie drużyny są magnesem dla dziewczyn z województwa. Jeżeli w mniejszych miejscowościach radzą sobie w rozgrywkach razem z chłopakami, to mają szansę trafić tutaj. Mamy oczywiście przypadki takie, jak Ani Gliszczyńskiej, która bezpośrednio z Ostródy trafiła do Górnika Łęczna. Ale często dziewczyny trafiają najpierw do Olsztyna, żeby potem pójść w piłkarski świat."

Przyjaciele - stań się jednym z nich: