Aktualności
17.10.2021

Jeziorowcy niespodziewanie odpadli w ćwierćfinale PFL9

Drużyna futbolu amerykańskiego AZS UWM Olsztyn Lakers przegrała w ćwierćfinale rozgrywek PFL9 32:34 (12:0, 6:14, 7:6, 7:14)  z Angels Toruń i odpadła z dalszej rywalizacji. To spora niespodzianka, bo Jeziorowcy w tym sezonie kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa i chcieli wygrać ligę.

 

Olsztyńska drużyna w fazie grupowej pokonała wszystkich rywali. I także w starciu z Angels Toruń była faworytem. Mecz rozpoczął się zgodnie z planem od prowadzenia gospodarzy, którzy tym razem spotkanie rozgrywali na boisku przy ul. Żytniej. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 12:0 dla gospodarzy. Ale już na początku drugiej goście odrobili straty a nawet wyszli na prowadzenie 14:12. Lakersi jednak ponownie zdobyli przyłożenie i do przerwy prowadzili 18:14.

Zespół z Torunia sporo zawdzięczał postawie jednego zawodnika, który do drużyny dołączył... przed ćwierćfinałem. Jakub Mazan (reprezentujący na co dzień Panthers Wrocław) dzielił i rządził na boisku. "To zawodnik na  całkiem innym poziomie. Gdyby go nie było na boisku mecz wyglądałby inaczej" - ocenia trener Lakersów Bartosz Rudzki.

Jeziorowcy walczyli jednak i w trzeciej kwarcie podwyższyli prowadzenie na 25:14. Anioły za sprawą kolejnego przyłożenia zmniejszyły straty (25:20) na co już w czwartej kwarcie gospodarze odpowiedzieli znów zwiększając dystans (32:20). Niestety więcej punktów już nie zdobyli. A goście dorzucili w końcówce 14 punktów i wygrali całe spotkanie minimalnie 34:32.

"Spodziewałem się zupełnie innej gry drużyny z Torunia. Popełniliśmy trochę błędów. Ale uważam, że mecz nie był zły. Rzuciliśmy sporo punktów, defensywa też nieźle zagrała. Zabrakło trochę. Doszliśmy do ćwierćfinału. Chcieliśmy wiecej, ale nie wyszło..." - podsumował trener.

Wojtek Miśkiewicz rozmawiał także z Krzysztofem Mrówką. Posłuchajcie!

Dodajmy, że MVP spotkania został wybrany Hubert Frej.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: